W piątkowym slalomie 21-letnia Kalhor zajęła 55. miejsce, w gigancie była 60., a łączny czas obu przejazdów od zwyciężczyni Niemki Viktorii Rebensburg miała gorszy o 38,28. - Czas nie ma znaczenia, miejsce się nie liczy, nawet fakt, że dotarłam do mety nie ma wartości. Ważne, że w ogóle wystartowałam. Jestem dumna, że pierwsza Iranka wystąpiła w zimowych igrzyskach olimpijskich - powiedziała Iranka, która na narciarski kask miała założony nikab, czyli chustę zgodnie z religią islamską zasłaniającą znaczną część twarzy kobiety. - Początek został zrobiony. A teraz będę trenować, trenować i jeszcze raz trenować, by za cztery lata osiągnąć lepsze wyniki - dodała.
Jak przyznała, nikab jej nie przeszkadzał w jeździe. - W ogóle nie zwracałam na to uwagi. To nasz tradycyjny strój. W Iranie nosimy go na co dzień i wszędzie, więc jestem do niego przywiązana - zaznaczyła, informując, że po raz pierwszy jeździła na nartach w wieku czterech lat. - Kobiety w Iranie są wolne, a władze kraju oczekują od nas większej aktywności - podkreśliła