Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narciarska egzotyka w Pekinie. "Chcę, aby ta historia była motywacją dla ludzi z mojego kraju"

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Ornella Oettl Reyes już po raz trzeci startuje na zimowych igrzyskach olimpijskich
Ornella Oettl Reyes już po raz trzeci startuje na zimowych igrzyskach olimpijskich DL
Igrzyska to nie tylko rywalizacja o medale - na starcie poszczególnych konkurencji stają także zawodnicy, dla których wielkim sukcesem i spełnieniem marzeń jest już sam olimpijski występ. W slalomie gigancie kobiet nie zabrakło m.in. reprezentantek Ekwadoru, Kosowa, Madagaskaru, czy Peru.

Korespondencja z Yanqing

W wielu dyscyplinach coubertinowska idea mówiąca, że na igrzyskach najważniejszy jest udział, straciła już rację bytu - sito kwalifikacyjne jest bardzo szczelne m.in. w łyżwiarstwie, hokeju na lodzie, czy nawet skokach narciarskich. Stuprocentowi amatorzy wciąż mają jednak szansę, by przypiąć narty i poczuć smak olimpijskiej rywalizacji - w biegach oraz w narciarstwie alpejskim miejsca dla swoich zawodników otrzymują także krajowe federacje państw, które nie kojarzą się zbytnio z narciarstwem.

Warto przeczytać

Ornella Oettl Reyes z Peru debiutowała na igrzyskach już w 2010 roku, ponadto sześć razy brała udział w mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim. O wielkich postępach mówić nie może - w Pekinie już w pierwszym przejeździe slalomu giganta straciła do najlepszych blisko 15 sekund.

- Czymś niesamowitym było móc dojechać do końca i przekroczyć linię mety. Od treningów warunki się zmieniły i szczególnie dla nas, narciarek z wysokimi numerami startowymi, występ w takich zawodach jest trudny. My nie mamy całego sztabu i swoich serwismenów. Musimy same przygotowywać sobie narty, a to potrafi być czasochłonne - w moim przypadku zabrało aż pięć godzin. Byłam zestresowana, ale w końcu powiedziałam sobie, że muszę zostawić za sobą stres i po prostu cieszyć się tym, że jestem na igrzyskach olimpijskich. To mi się udało i ukończyłam swój przejazd. Oczywiście, czas nie jest taki, jaki mogłabym sobie wymarzyć, ale dla mnie i tak jest OK.

Kiana Kryeziu to 17-letnia licealistka. Zawodniczka z Kosowa już w inauguracyjnym przyjeździe straciła do liderki ponad 20 sekund, ale i tak pisze sportową historię kraju, który w Pekinie po raz pierwszy wystawił swój skład na zimowych igrzyskach.

- W kobiecej reprezentacji Kosowa w narciarstwie alpejskim jestem tylko ja. Startuje jednak również mój kolega, a także koleżanka, która uprawia łyżwiarstwo szybkie. Jeśli chodzi o mnie: na co dzień jestem jedyną zawodniczką, która trenuje w składzie kadry A Kosowa. To cudowne uczucie - móc tu przyjechać i startować. Gdy byłam dzieckiem, występ na igrzyskach olimpijskich był moim największym marzeniem. Przed startem byłam zdenerwowana, ale gdy już dojechałam do mety, to wówczas cały stres, który czułam wcześniej, od razu puścił.

Oettl Reyes pochodzi z Peru, ale trenuje w Europie, gdyż mieszka w Austrii. Jedyna zawodniczka ze swojego kraju, która bierze udział w igrzyskach w Pekinie, na co dzień prowadzi normalne życie, w ramach którego znajduje czas także na przygotowania do zawodów.

- Nie jestem pełną profesjonalistką - jeszcze studiuję, a inne dziewczyny, które startowały koło mnie z podobnymi numerami, też się uczą lub po prostu chodzą do pracy. W takim przypadku nie da się w pełni skoncentrować na sporcie, ale w zamian można się po prostu cieszyć każdą chwilą na nartach i tym, że się przyjechało na igrzyska. Poprzez swoje starty staram się promować narciarstwo w moim kraju. Mamy teraz trudny czas, bo panuje kryzys spowodowany pandemią. Myślę, że moja opowieść, czyli historia dziewczyny z Peru, która pojechała na zimowe igrzyska olimpijskie aż do Chin, może być dla kogoś rodzajem motywacji w tych trudnych czasach. Chciałabym, żeby w kolejnych latach reprezentacja Peru była już liczniejsza, bo teraz jestem w składzie sama. Czymś bardzo ważnym jest już jednak dla mnie to, że mogę w ogóle zaprezentować swój kraj na zimowych igrzyskach i udowodnić, że u nas też uprawia się narciarstwo. Kto wie, może to będzie sygnał dla kolejnych pokoleń? Jestem bardzo szczęśliwa, że tu jestem - mówi peruwiańska zawodniczka.

Treningi z nauką łączy także alpejka z Kosowa, która nie jest jeszcze nawet pełnoletnia.

- Nie jest łatwo znaleźć balans między nauką i życiem sportowca, a przecież jest jeszcze rodzina, której też chcę poświęcać czas. Wydaje mi się jednak, że udaje mi się to wszystko łączyć całkiem dobrze, skoro zdołałam przyjechać na igrzyska olimpijskie - kończy Kiana Kryeziu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Narciarska egzotyka w Pekinie. "Chcę, aby ta historia była motywacją dla ludzi z mojego kraju" - Sportowy24

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska