W latach 70. był dumą lokalnych władz. Choć niektórzy twierdzą do dziś, że to architektoniczny dziwoląg (jak można było postawić wysokościowiec w otoczeniu niskiej zabudowy?), blok przy placu Wolności 8/9 był wizytówką włocławskiego centrum, chętnie prezentowaną na widokówkach i zdjęciach. - O naszym bloku mówiono "akwarium" - _mówi jeden z lokatorów, mieszkający tu od trzydziestu sześciu lat. - _To była aluzja do tego, że niby klucze dostały tu "grube ryby". Niekoniecznie tak było, bo ja jestem zwykłym człowiekiem - _przekonuje nasz Czytelnik. To na jego prośbę odwiedziliśmy blok, stojący u zbiegu placu Wolności i ulicy Kilińskiego.
Charakterystyczna brama
przy placu Wolności. W głębi, po lewej stronie, równie charakterystyczne wejście do klatki schodowej. Ściana jest czarna od brudu, wokół pełno obscenicznych napisów, są ślady "psiej działalności". Na podwórku, od strony ulicy Słowackiego, straszy... jezioro. - Studzienki odpływowe są zapchane i auta dosłownie toną w wodzie - mówi Czytelnik. Bolączką mieszkańców bloku jest nie tylko to bajoro. Brakuje miejsc parkingowych, bowiem podwórko upodobali sobie wszyscy ci, którzy nie chcą wnosić opłat przy placu Wolności czy innych ulicach centrum.
Szok estetyczny? To mało powiedziane. Wejście do klatki schodowej jest tylko zapowiedzią brudnego, odrapanego, śmierdzącego uryną wnętrza bloku. Na parterze zachowała się jedna żarówka, bo osłonięto ją "kolczatką" z drutu. Na półpiętrze jest miejsce, gdzie spotkają się... różni ludzie. - To melele, którzy tu popijają,_albo młodzi ludzie, zbierający się tutaj na piwo i skręta - mówi Czytelnik. Brud, smród, w ciemności widać porzucone pod ścianami puste butelki, pety. Na ścianach -
radosna twórczość domorosłych poetów
Przecież jest domofon, który powinien ograniczać wejście osób nie mieszkających w tym bloku! - Drzwi wejściowe są wciąż popsute, więc wchodzi ten, kto chce - _mówi Czytelnik. - _Spółdzielnia za rzadko maluje ściany. Ostatnio zdarzyło się to kilka lat temu... Schody i lamperie, także na wyższych piętrach, aż się proszą o przetarcie mokrą szmatką i mopem. - W naszej spółdzielni (Włocławska Spółdzielnia Mieszkaniowa - przyp. aut.) o wszystko musimy się dopraszać - mówi Czytelnik. - _O żarówki, o docieplanie... "_Akwarium" dawno już przestało się kojarzyć z luksusem.
Mieszkańcy uważają, że płacąc za eksploatację bloku powinni też mieć zapewnione czyste klatki schodowe. Ich zdaniem, nawet gdyby o porządek dbali wszyscy lokatorzy, dewastacja bloku jest za daleko posunięta. Potrzebny jest gruntowny remont!
**
W "akwarium" panuje wodowstręt
RENATA KUDEŁ

Tak wyglądają tyły budynku przy pl. Wolności. Dojechać do garaży nie sposób.
Trzydzieści sześć lat temu dumnie wzniósł się nad wszystkie domy stojące wokół placu Wolności. Teraz klatki schodowe w wieżowcu kleją się od brudu.