Pralki, telewizory, lodówki
- Zakładaliśmy bardzo ostrożnie, że może uda się zebrać tyle, ile zebrano podczas akcji zorganizowanej przez Urząd Gminy kilka miesięcy temu, czyli, dwie - trzy tony. Ale tak olbrzymi udział mieszkańców naszej gminy w zbiórce starego sprzetu nas zaskoczył - nie ukrywa Józef Nowakowski, jeden z dwóch - obok Janusza Graczyka - opiekunów ambitnych gimnazjalistów, którzy biorą udział w ogólnopolskim konkursie. Zbiórka elektrośmieci to trzeci jego etap. W dwóch poprzednich etapach bądkowscy gimnazjaliści plasowali się w ścisłej krajowej czołówce.
Przez dwa dni od rana przez siedem godzin do szkoły przyjeżdżały samochody i ciągniki z przyczepami. Ludzie zwozili stare pralki, lodówki, telewizory, drobniejszy sprzęt agd i rtv. Pierwszego dnia przyjechało 37 osób. Garaż, w którym składowano zebrany sprzęt, szybko wypełnił się do połowy. Nazajutrz pierwszy "dostawca" pojawił się kilka minut przed ósmą (ostatni tuż przed piętnastą). Uczniowie i ich opiekunowie nie nadążali z rozładunkiem sprzętu. Przed południem samochody i ciągniki stały w kolejce, prawie cały czas na rozładunek czekały dwa, trzy pojazdy równocześnie. Zaskoczyło to przedstawicieli toruńskiej firmy Abba -Ekomed, której wielki samochód ciężarowy pojawił się po odbiór elektrośmieci.
- Przyjazd samochodu ułatwił pracę, bo mogliśmy od razu przywieziony sprzęt ładować na ciężarówkę - mówi Józef Nowakowski. - W tym miejscu chcę serdecznie podziękować panu Walerianowi Rogiewiczowi, radnemu powiatowemu, który przez dwie godziny dźwigał z nami najcięższe urządzenia. Kiedy po załadunku zważyliśmy toruńską ciężarówkę, okazało się że załadowaliśmy na nią już prawie 6 ton elekrośmieci.
Norma powyżej planu
Radość była ogromna, bo okazało się, że młodzieży udało się skutecznie dotrzeć z odpowiednią informacją (i argumentacją) do mieszkańców gminy i że zakładany
plan ilościowy został już dwukrotnie przekroczony
Tymczasem do Bądkowa nadal ciągnął pojazd za pojazdem z elektrośmieciami. Po kilku godzinach garaż był już wypełniony niemal całkowicie, choć duży sprzęt ustawiano obok niego. Tego dnia pojawiły się aż 102 osoby. Akcja zyskała sympatię bądkowian. Pizzeria "Napoli" zafundowała pracowitej grupie 3 wielkie pizze i 12 zapiekanek. Właściciel lokalu przyznał, że to jego forma wsparcia młodzieży w jej dążeniu do ogólnopolskich laurów.
le ostatecznie zebrano zużytego sprzętu?
- Dowiemy się, gdy firma odbierze i zważy, to co zgromadzono w garażu i obok niego. "Na oko" powinno być razem dwanaście, trzynaście ton - liczy Józef Nowakowski.
Czy to dużo? Pewno tak, skoro w ubiegłorocznej edycji konkursu wszystkie szkoły (podstawówki, gimnazja i średnie) w całym kraju zebrały łącznie 45 ton.
Józef Nowakowski tłumaczy, że gdyby tonaż był kryterium rozstrzygającym, bądkowianie mogliby być spokojni o wynik rywalizacji. Ale tonaż jest tylko jednym z elementów oceny skuteczności działań. Wynik ostateczny będzie znany dopiero w styczniu.
Bądkowską grupę gimnazjalistów i ich opiekunów, którzy biorą udział konkursie wsparło wiele instytucji i osób prywatnych. Także w zbiórce elekrośmieci. W czasie zbiórki każda osoba, która przywiozła ekletrośmieci, dostawała jabłko.
- Dzięki życzliwości Wiolety i Cezarego Niemczyków do pisemnych podziękowań dla naszych sojuszników, będziemy mogli dołączyć krzewy ozdobne. To taki proekologiczny podarunek - mówi opiekun młodzieży.
Konkurs tylko z pozoru kończy się zbiórką. Bądkowian czeka jeszcze mierzenie efektów, zwłaszcza opracowanie wniosków, ustalenie najbardziej efektywnych działań i przekazanie ich głównemu partnerowi, czyli Urzędowi Gminy.
- W najbliższy piątek, podczas sesji rady gminy, chcielibyśmy naszą wiedzę przedstawić panu wójtowi i radnym - nie ukrywa Józef Nowakowski.