Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W bazie jest już 1500 torunian. Tylko dwóch faktycznie pomogło chorym. Dlaczego to jest takie trudne?

Kamila Mróz
Fot. Anna Wojciulewicz
- Moja koleżanka zmarła na białaczkę - mówi doktorantka Magdalena Jaworska, która właśnie została potencjalnym dawcą szpiku. Zrób to samo. Wystarczy, że skończyłeś 18 lat.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

W bazie potencjalnych dawców szpiku jest już ponad 1500 torunian, a tylko dwóch z nich faktycznie oddało szpik chorym. To pokazuje, jak trudno znaleźć genetycznie odpowiednią osobę.
Dlatego Fundacja na rzecz Hematologii oraz Stowarzyszenie Chorych na Białaczkę już po raz kolejny zorganizowały badania chętnych pod hasłem "Szpik City".

Nie boję się igieł
W auli UMK, gdzie się odbywają, spotkaliśmy m.in. Martę Kuczyńską-Cichocką, studentkę I roku europeistyki. Gwarantuje ona, że pobranie krwi (na czym polega procedura) wcale nie boli. A poza tym: - Przyzwyczaiłam się do igieł, ponieważ od 2008 roku jestem też honorowym dawcą krwi. Już od dawna myślałam, aby dostać się do banku potencjalnych dawców szpiku. W moim rodzinnym mieście, czyli w Kaliszu, nie było takiej możliwości. Skorzystałam więc z pierwszej okazji na studiach.

Marta wyjaśnia, co trzeba zrobić, aby znaleźć się w bazie:
- Najpierw wypełniamy dostępny na miejscu formularz i oddajemy go rejestratorce. Od niej otrzymujemy fiolkę do pobrania krwi ze swoim numerem. Potem podchodzimy do pielęgniarki, która pobiera nam krew.

Magdalena Jaworska, doktorantka na wydziale chemii opowiada:
- Warto oddać trochę krwi, bo w ten sposób można uratować komuś życie. Moja koleżanka w szkole średniej zmarła na białaczkę. To zdarzenie było bodźcem, abym tu przyszła.

Krew pobrana w Toruniu będzie teraz badana przez laboratorium w Warszawie, które sprawdzi antygeny transplantacyjne (HLA).

Podstawą jest ich zgodność z antygenami chorego. To decyduje o tym, że można zostać jego dawcą.
Marcin Ostajewski, współorganizator akcji "Szpik City" mówi: - Teraz przeszkodą w badaniu nie jest nawet przeziębienie czy świeży tatuaż. Jeżeli jednak okaże się, że dawca pasuje do chorego, to przejdzie bardziej szczegółowe badania, bo nawet zwykłe przeziębienie może biorcę zabić. Tuż po przeszczepie jest on pozbawiony swojej własnej odporności.

Szanse na dopasowanie biorcy i dawcy wynoszą zaś 1 do 10 tys.
Leszek Kauc, dyrektor niepublicznego rejestru dawców szpiku, do którego trafią toruńscy studenci, mówi, że nie ma problemów z dawcami, ale z pieniędzmi. Jedno badanie kosztuje minimum 350 zł.
Pieniądze z podatków
Ministerstwo finansuje tylko jeden rejestr publiczny, a niepubliczne muszą poradzić sobie same.
- Dzięki Bogu w zeszłym roku sporo osób przekazało 1 proc. podatku na naszą Fundację Przeciwko Leukemii - mówi Leszek Kauc i dodaje:

- Innym kłopotem jest to, że młodzież kończąca szkołę, zgłoszona do naszego rejestru, w poszukiwaniu zajęcia wyjeżdża za granicę. I tracimy z nią kontakt.

Organizatorzy akcji dla torunian przygotowali 600 probówek.
- Pobieramy krew do bólu - żartowały wczoraj panie pielęgniarki.
Jeśli więc myślisz o dołączeniu do bazy, możesz to zrobić jeszcze dziś w godz. 11-13 (przypominamy w auli UMK).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska