
Bezdomni w Grudziądzu żyją w różnych, opuszczonych, zapomnianych miejscach. Ich los na sercu leży niewielu... Ale w tej nielicznej grupie są streetworkerzy: Janek Stańda i Andrzej Tomaszewski, pracownicy schroniska przy ul. Parkowej w Grudziądzu. To oni odwiedzają ich regularnie, rozmawiają, przynoszą jedzenie czy odzież. Próbują wyciągnąć ich "na prostą". Jednak to strasznie trudna praca. Nie wszyscy bowiem chcą przyjąć pomoc.

Bezdomni w Grudziądzu żyją w różnych, opuszczonych, zapomnianych miejscach. Ich los na sercu leży niewielu... Ale w tej nielicznej grupie są streetworkerzy: Janek Stańda i Andrzej Tomaszewski, pracownicy schroniska przy ul. Parkowej w Grudziądzu. To oni odwiedzają ich regularnie, rozmawiają, przynoszą jedzenie czy odzież. Próbują wyciągnąć ich "na prostą". Jednak to strasznie trudna praca. Nie wszyscy bowiem chcą przyjąć pomoc.

Bezdomni w Grudziądzu żyją w różnych, opuszczonych, zapomnianych miejscach. Ich los na sercu leży niewielu... Ale w tej nielicznej grupie są streetworkerzy: Janek Stańda i Andrzej Tomaszewski, pracownicy schroniska przy ul. Parkowej w Grudziądzu. To oni odwiedzają ich regularnie, rozmawiają, przynoszą jedzenie czy odzież. Próbują wyciągnąć ich "na prostą". Jednak to strasznie trudna praca. Nie wszyscy bowiem chcą przyjąć pomoc.

Bezdomni w Grudziądzu żyją w różnych, opuszczonych, zapomnianych miejscach. Ich los na sercu leży niewielu... Ale w tej nielicznej grupie są streetworkerzy: Janek Stańda i Andrzej Tomaszewski, pracownicy schroniska przy ul. Parkowej w Grudziądzu. To oni odwiedzają ich regularnie, rozmawiają, przynoszą jedzenie czy odzież. Próbują wyciągnąć ich "na prostą". Jednak to strasznie trudna praca. Nie wszyscy bowiem chcą przyjąć pomoc.