W tym roku już 33 Polaków "podzieliło się sobą" i oddało zdrową nerkę komuś bliskiemu. Wśród nich była pani Elżbieta.
Zabieg odbył się w Bydgoszczy. Biorcą był jej zięć Sebastian (lat 29), który od września ubiegłego roku musiał być poddawany dializoterapii. - Trzy razy w tygodniu jeździł do Piły, gdzie znajduje się stacja dializ. Było to niezwykle uciążliwe. Kiedyś powiedziałam, że jak trzeba będzie, to oddam mu swoją nerkę. I tak się stało - wspomina pani Elżbieta.
Operację poprzedziły konsultacje i dokładna diagnostyka dawcy. Zabieg przeszczepienia został przeprowadzony 26 marca. - Czuję się coraz lepiej, Sebastian również. Trochę jeszcze boli, ale ostatnio przeszarżowałam z aktywnością - przyznaje się Wielkopolanka.
Od stycznia do końca czerwca w bydgoskim ośrodku transplantacji nerek wykonano trzy rodzinne przeszczepienia. - Oprócz pary "teściowa dla zięcia" mieliśmy brata, który oddał swoją nerkę siostrze i męża, który został dawcą dla żony - informuje Aleksandra Woderska, koordynator transplantacyjny w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy.
Przeczytaj także: Przeszczepy. Pobierz oświadczenie woli
Miniony rok zapisał się w historii polskiej transplantologii jako ten, w którym doszło do największej liczby przeszczepień rodzinnych - aż 51 nerek pochodziło od dawców żywych. Do transplantacji pobrano też 13 fragmentów wątroby, również od osób żyjących. To sukces, albowiem w tym zakresie jesteśmy daleko w tyle za innymi krajami.
Prof. dr Zbigniew Włodarczyk, szef bydgoskiej kliniki transplantologii i chirurgii ogólnej, prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego mówi, że choć decyzja o podarowaniu nerki najbliższej osobie wydaje się być oczywista, to w Polsce odsetek dawców rodzinnych należy do najniższych w Europie.
Dlaczego mamy tak złe statystki? - Nie można przyjąć, że mniej kochamy swoich bliskich niż przeciętny Szwed czy Duńczyk. Przyczyny takiego stanu leżą w niedostatku edukacji oraz braku ram organizacyjnych dla dawstwa rodzinnego - ocenia transplantolog. W Skandynawii transplantacje nerek pobranych od dawców żywych - członków rodziny - stanowią ponad 50 proc. wszystkich przeszczepień, w Polsce - zaledwie 4 proc!
Zmianę ma przynieść realizowany od 2011 r. Narodowy Program Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej, którego częścią jest projekt "Żywy dawca nerki". Na większą liczbę organów od żywych dawców (nerek i fragmentów wątroby) ma wpłynąć m.in. wyznaczenie w stacjach dializ koordynatora ds. przeszczepów. Ma on m.in. informować chorych o zasadach i warunkach przeszczepień rodzinnych.
Nadal najwięcej organów do transplantacji pochodzi o zmarłych dawców. W pierwszym półroczu w bydgoskiej klinice wykonano 32 zabiegi przeszczepienia nerki (w całym kraju zdrowy narząd od zmarłych dawców dostało 505 osób).
Czytaj e-wydanie »