https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy trwa wojna z narkotykami. Skuteczna

Rozmawiał Maciej Czerniak
Robert Rejniak, szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii w Bydgoszczy
Robert Rejniak, szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii w Bydgoszczy Fot. archiwum redakcji
Prawie 140 osób skorzystało z w Bydgoszczy z nowej terapii FreD Goes Net. Docenił to marszałek województwa i wczoraj w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni nagrodził bydgoski oddział PTZN. Organizacja otrzymała 2.5 tys. zł.

www.pomorska.pl/Bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/Bydgoszcz

Rozmowa z Robertem Rejniakiem, terapeutą uzaleźnień

E-wydanie Gazety Pomorskiej

Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej KLIKNIJ TUTAJ

- Nagroda w konkursie marszałka województwa "Rodzynki z pozarządówki" to ważne wyróżnienie?

- Po prostu cieszę się. Chciałbym też podziękować marszałkowi za pomoc. Przez pierwszy rok FreD Goes Net w Bydgoszczy finansowała Unia Europejska. Teraz, bez pomocy samorządu i bydgoskiego ratusza, nie moglibyśmy pomagać tym młodym ludziom.

- Czym ten program różni się od innych terapii?

- Pomysł powstał w Niemczech. Pod koniec 2008 roku dzięki pomocy Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii ruszyliśmy z nim jako pierwsi w Polsce. Podstawą jest współpraca z policją i szkołami. Młodzież, która została przyłapana na braniu, może uniknąć kary.

- Jak działa ten mechanizm?

- Sądy traktują uczestnictwo w naszej terapii jako okoliczność łagodzącą. Przyłapani mają do wyboru - karę, albo jej odpuszczenie, a dodatkowo fachową pomoc psychologiczną w walce z braniem. I to naprawdę działa.

- Ile osób już wzięło udział w waszej terapii?

- Blisko 140. Nie liczę oczywiście tych, którzy są już trwale uzależnieni. Bo i tacy się do nas zgłaszali. Taki osoby odsyłamy już do specjalistycznych ośrodków, leczenia uzależnień.

- Jak wyglądają spotkania terapeutyczne?

- Przede wszystkim nie oceniamy młodzieży. Zamiast tego próbujemy sprawić, by wyobrazili sobie własne życie bez brania. I to do nich przemawia. Żadnego moralizowania, pouczania. Młodzież jest mądra, tylko czasem popełnia błędy. Takie kursy działają w Europie od niedawna. Większe doświadczenie mają Amerykanie.

- Po kursie młodzi już nie eksperymentują?

- Tylko kilka razy zdarzyło się, że kogoś znowu przyłapano. Te osoby do nas wracały, bo wiedziały, że mogą liczyć na pomoc.
Udostępnij

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mark
Boże.... toruński marszałek Całbecki jest stanowczo zbyt hojny dla naszego miasta .... aż się zarumienilem jak to przeczytałem ... od tej kasy w głowach sie bydgoszczanom poprzewraca ....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska