Jeśli wasi bliscy również wspomnieli o podobnej sytuacji - a nie zgłosili tego do KPP w Brodnicy - ostrzeżcie ich.
Dzwoniący byli dobrze przygotowani. Jaki był schemat?
- Osoba telefonująca przedstawiła się jako policjant brodnickiej komendy podając stopień, imię i nazwisko oraz numer legitymacji służbowej. W trakcie rozmowy fałszywy funkcjonariusz informował słuchaczy, że brodnicka Policja "rozbiła" szajkę złodziei, którzy byli w posiadaniu ich danych osobowych. Mężczyzna wypytywał, gdzie rozmówcy przechowują pieniądze oraz w jakich bankach mają konta bankowe, a także prosił o podanie danych osobowych w celu weryfikacji - tłumaczy Agnieszka Łukaszewska, rzecznik KPP w Brodnicy.
Następnie oszust poinformował, że na ich adresy domowe zostały wysłane wezwania do stawiennictwa w komendzie. Fałszywy policjant w celu potwierdzenia wiarygodności przekazanych informacji dotyczących rozbicia szajki, kazał zatelefonować na numery alarmowe Policji.
- Mieszkańcy Brodnicy okazali się być czujni i nie podali swoich danych. Jedna z brodniczanek nakrzyczała na telefonującego "policjanta", powiedziała, że jest oszustem, po czym mężczyzna się rozłączył - dodaje policjantka i zapewnia, że funkcjonariusz o podanym przez oszusta - imieniu i nazwisku nie istnieje, a numer legitymacji służbowej został zmyślony.
- Na szczęście, w tym przypadku nie doszło do wyłudzenia danych osobowych, czy też pieniędzy. Przypominamy o czujności i ostrożności podczas tego typu rozmów telefonicznych. Pamiętajmy, że prawdziwy policjant nigdy nie żąda pieniędzy. W przypadkach, kiedy dojdzie do przestępstwa, osoby pokrzywdzone wzywane są do komendy Policji, gdzie dopiero tam, weryfikowane są dane osobowe - kwituje funkcjonariuszka.
Beata Szydło: - Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje.
