- Jakie to drzewko? Nie ma liści, więc nie rozpoznaję? Gdzie mamy konkretnie sadzić? W jakiej odległości od siebie? - dopytywali wczoraj pełni entuzjazmu dla fizycznej pracy słuchacze Uniwersytetu dla Aktywnych, gdy w parku Stanisława Staszica pojawiło się 50 sadzonek drzew.
Przyjechały wprost ze szkółki leśnej w Odolionie, należącej do nadleśnictwa Gniewkowo. - To są dęby, buki, lipy, jarzęby pospolite i brzozy - tłumaczył zebranym leśniczy Zbigniew Kryza.
W parku pojawiło się kilkadziesiąt osób płci obojga, chętnych do sadzenia. - To nasza odpowiedź na inicjatywę prezydenta Bronisława Komorowskiego, który wraz z leśnikami rozpoczął akcję sadzenia dębów wolności. My mamy ambicje posadzić uniwersytecki las wolności, a przynajmniej zadrzewić te miejsca w parku, w których drzew nie ma - mówi Grażyna Ochocińska, prezes zarządu Stowarzyszenia Uniwersytetu dla Aktywnych.
Ciechociński uniwersytet dla seniorów liczy 182 osoby. Pani prezes tłumaczy, że tyle drzew zostanie posadzonych na pewno.
Oczywiście na taką akcję musiała być zgoda nie tylko zgoda magistratu, ale i konserwatora zabytków. Pojawił się więc przedstawiciel Jan Baraniak z urzędu miasta, by wskazać miejsca, w których można posadzić nowe drzewka, natomiast leśniczy Kryza pokazał, jak to fachowo robić.
Posadzenie drzewka to dopiero początek. - Będziemy się nimi opiekować, każdy swoim drzewkiem - mówi Grażyna Ochocińska. Kto będzie chciał, może umieścić przy "swoim" drzewku tabliczkę ze swoim nazwiskiem. - Kiedyś może wnuki będą oglądać drzewko, które posadziłam - śmieje się Halina Łosik. Posadziła lipę.
- Mieszkam niedaleko, będę przychodzić je podlewać, gdy będzie trzeba - deklarował Wacław Iskra, wkopując dąb.- Chciałabym, by sadzenie drzewek stało się pewną tradycją naszego uniwersytetu - nie ukrywa Grażyna Ochocińska. - Po każdej inauguracji nowi słuchacze posadzą swoje drzewka. - zapowiada
Czytaj e-wydanie »