
W czerwono-czarnej tonacji chojnicki spektakl "Ego"
(fot. Maria Eichler)
Chojnickie Studio Rapsodyczne kontynuuje dobrą praktykę zapraszania teatrów amatorskich, które mogą się konfrontować na scenie domu kultury z aktorami i z publicznością z Chojnic. Tym razem gościem był Teatr Masque z Tucholi, który nie po raz pierwszy zawitał do Chojnic.
- Ma być wesoło na scenie - anonsował aktorów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Tucholi i z kabaretu "Sanatorium" Wojciech Ziółkowski, reżyser "Panny wdowy" i autor scenariusza.
Przeczytaj także: Teatr w Chojnicach nie umiera
I wesoło było, bo aktorzy starali się, jak mogli, by z noweli Sienkiewicza wycisnąć, co się da. Perypetie sercowe pewnego malarza, który klepie biedę, a nagle w cudowny sposób zostaje zauważony i ma trochę grosza w kieszeni, pozwoliły na pokazanie galerii typów ludzkich i kontrastu pomiędzy światem bohemy i mieszczuchami. Ale rzecz bardziej przypadnie do gustu miłośnikom Bałuckiego, bo młodzi żyją innymi problemami i trudno startować do nich z Sienkiewiczem. Chyba że rzecz byłaby zrobiona nieco inaczej.
Zgłoś nauczyciela do plebiscytu "Belfer Roku 2014". Główną nagrodą dla nauczycieli jest wycieczka do Paryża. Zobacz więcej na Pomorska.pl/Belfer**
Grzegorz Szlanga ze swoim "Ego" stawia ważne pytania związane z relacjami pomiędzy sferą "my" a "ja". Pokazując bezkształtną masę anonimowych bytów z laptopami w ręku, zaprogramowanych do życia bez miłości i bez wolności, zakłada, że wcześniej czy później musi dojść do buntu. Opowiada więc historię rodzącego się uczucia pomiędzy istotami z tego świata, śmierci i walki o swoje "ja". Aktorzy grają ciałem, na scenie nie pada ani jedno słowo, komentarz jest tylko z offu. Ich przepoczwarzenie się z "robotów" w ludzi, którzy samodzielnie myślą, czują, mają prawo do miłości i uczuć, zostało pokazane bardzo dosłownie, jako zdzieranie kolejnych warstw taśmy z ciała i odsłonięcie twarzy. Wszystko to dzieje się w czarno-czerwonej scenerii rozświetlanej błyskami komputerowych ekranów. Przejmującą muzykę napisał Anatol Glaser.
Czytaj e-wydanie »