Prawdopodobnie wystarczy tylko wymiana głowicy. Czechowski zrobił rozeznanie i wie, ile musi mieć na wyposażenie.
Liczy na pieniądze z gminy. Złożył wniosek na 250 tys. zł. Jak się dowiedzieliśmy, od burmistrz Jolanty Fierek zostanie on uwzględniony w projekcie budżetu na przyszły rok.
Czechowski jest już też po słowie z doktorem Maciejem Nawrotem. Od stycznia to ten powszechnie ceniony przez czerszczan lekarz ma przyjmować pacjentów kardiologicznych w SP ZOZ. Założenie jest takie, że przez pierwsze półrocze 2016 r. poradnia kardiologiczna ma być finansowana przez ośrodek. Dyżury byłyby dwa razy w tygodniu, tak jak jest z ginekologiem. Potem już w ramach kontraktu z NFZ-u poradnia byłaby czynna co najmniej trzy razy w tygodniu po cztery godziny (takie są wymogi). Dyrektor przyznaje „Pomorskiej”, że doszły do niego niepokojące słuchy, że NFZ może nie ogłosić konkursu, tylko przedłuży obowiązujące umowy. To oznacza komplikacje finansowe.
Czechowski pozostaje jednak optymistą, bo nawet jeżeli ten scenariusz się sprawdzi, to przecież można się ubiegać o ogłoszenie konkursu tylko dla Czerska. SP ZOZ ma zysk w wysokości 300 tys. zł, liczbę tę podała „Pomorskiej” burmistrz. W razie czego zawsze można te fundusze przeznaczyć na utrzymanie kardiologii.
Dyrektor chciałby też odzyskać rehabilitację. Ubolewa, że poprzednie władze zawarły niekorzystną, jego zdaniem, umowę z Brusmedem. Chodzi o to, że podpisano ją aż do 2022 r., choć placówka ma kontrakt tylko do kwietnia przyszłego roku.
Czechowski uznaje to za duży błąd odbierający placówce możliwość zaspokojenia potrzeb pacjentów.
Jak informuje burmistrz, w razie zerwania umowy trzeba byłoby Brusmedowi zapłacić 10 tys. zł. Dyrektor negocjuje z właścicielką polubowne rozwiązanie umowy, a negocjacje nie należą do łatwych.
Do tematu wrócimy. Dla pacjenta najważniejsze jest, by rehabilitacja była. Gdy gmina przegrała konkurs, Brusmed zgodził się oddać dla Czerska część swojego kontraktu.