To MAN TGM 18.340, samochód ratowniczo-gaśniczy z napędem na cztery koła i zbiornikiem na wodę o pojemności 5000 litrów.
- Znalazłem się wśród panów, którzy po niego wyjechali - potwierdza wójt Janusz Tyburski.
- Póki co auto stoi na terenie straży w Rypinie - opowiada Jan Kwiatkowski, sekretarz gminy Rypin. - Tam zostanie doposażony, pojawią się na nim naklejki. Będzie gotowy w przeciągu miesiąca, a potem trafi już prosto do remizy w Sadłowie. Oczywiście, samochód zostanie też poświęcony. Tradycji musi stać się zadość.
To nie koniec nowości w sadłowskiej OSP. Wcześniej strażacy dostali bowiem profesjonalne nożyco-rozpieracze wraz z agregatem prądotwórczym. Mają one pomóc w uwalnianiu ofiar wypadków na naszych drogach.
Zastanawiacie się, ile kosztowało auto? Dokładnie 756 tysięcy złotych.Kwota 150 tys. zł przypłynęła z Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Komenda Wojewódzka PSP w Toruniu dała natomiast 193 tys. 300 zł. Pomogła także pożyczka z wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej w wysokości 400 tys. zł. Gmina Rypin dołożyła zaś 12 tys. 700 zł.
Czytaj e-wydanie »