Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W IKS Solino skończył się protest głodowy. Zaczął się spór... między związkowcami

Dariusz Nawrocki
- Porozumienie proponowane przez Gawędę nigdy nie zostałoby podpisane. Protest przedłużałby się w nieskończoność - wyznaje Zbigniew Gedowski (pierwszy z prawej)
- Porozumienie proponowane przez Gawędę nigdy nie zostałoby podpisane. Protest przedłużałby się w nieskończoność - wyznaje Zbigniew Gedowski (pierwszy z prawej) Dariusz Nawrocki
Dotąd grali w jednym zespole. Mieli jednak różne wizje prowadzenia sporu z zarządem Solino. Po zakończeniu protestu przerwali milczenie.

Kilka dni temu informowaliśmy o sukcesie, o podpisaniu porozumienia, który skutkował zakończeniem trwającego 94 dni protestu w IKS Solino. Ponad trzy miesiące strajku w spółce mocno poróżniły szefów związków uczestniczących w sporze z zarządem.

Zbigniew Gedowski, pełnomocnik Związku Zawodowego Górników i Solidarności 80 zaprosił nas wczoraj na spotkanie. Chciał nam bowiem opowiedzieć o kulisach piątkowych negocjacji w IKS Solino. Nie żalił się na przedstawicieli zarządu, Orlenu i ministerstwa. Miał pretensje do zakładowej "Solidarności", a głównie do Jerzego Gawędy, szefa związku.

- Związki, które reprezentowałem walczyły wyłącznie o interes pracowników i ich miejsca pracy. Jest to jedno z lepszych porozumień jakie podpisałem w swoim życiu - opowiada Zbigniew Gedowski. Nie ukrywa, że takie porozumienie można byłoby podpisać już wcześniej, gdyby nie postawa Jerzego Gawędy i jego ambicje polityczne. - Związki zawodowe muszą zajmować się wyłącznie sprawami pracowniczymi, a nie polityką. Tymczasem Gawęda jest równocześnie szefem miejskiego PiS-u i szefem związków zawodowych. Trzeba się zdecydować, kim chce się być - wyznaje Gedowski.

Związek albo partia

Gedowski opowiada, że piątkowe negocjacje na początku przebiegały bardzo sprawnie. Omówiono kwestie sporne. Następnie przedstawiciele Orlenu przygotowali projekt porozumienia. - My wprowadziliśmy swoje poprawki. Natomiast pan Gawęda przygotował swoją własną wersję porozumienia, które nie miało nic wspólnego z tym, o czym wcześniej rozmawialiśmy - wspomina Maria Wątorek, wiceprzewodnicząca Solidarności 80.

- Porozumienie proponowane przez Gawędę nigdy nie zostałoby podpisane. Protest przedłużałby się w nieskończoność. My nie mieliśmy już kim walczyć. Nie mogliśmy doprowadzić do wykrwawienia wszystkich pracowników - wyznaje Gedowski, a Krzysztof Kaszak, szef Związku Zawodowego Górników dodaje: - Oni protestowaliby nawet do wyborów parlamentarnych!

W końcu Gedowski zdecydował, iż porozumienie zostanie zawarte, nawet bez udziału Solidarności. Taki dokument został przygotowany. Podpisy złożono.

Jerzy Gawęda z kolegami z Solidarności wiele godzin zwlekał ze złożeniem swoich podpisów. Zgodzili się na porozumienie po wniesieniu kilku ważnych ich zdaniem poprawek. - Jedno zdanie zostało usunięte, inne dodane - komentuje Kaszak.

Zobacz także: Koniec protestu w IKS Solino. Jest porozumienie!

Można było ugrać więcej

Zdaniem Gawędy były to istotne zdania. Tłumaczy, że w pierwotnym porozumieniu był zapis, że "związki zawodowe oświadczają w imieniu własnym i pracowników, że odstępują od żądań w kwestiach pracowniczych, zgłoszonych w piśmie z dnia 20 października 2014 roku". - Na to nie mogliśmy się zgodzić. To zdanie musiało być wykreślone - przekonuje Gawęda.

Absolutnie nie widzi żadnych przeciwwskazań, aby być jednocześnie działaczem związkowym i szefem partii w Inowrocławiu. Dziwi się, że tak doświadczony działacz jak Gedowski wywleka na światło dzienne kulisy negocjacji. Jest zażenowany, że musi się teraz do tych kwestii odnosić.

- My również nie rozumiemy, dlaczego związki reprezentowane przez Gedowskiego odstąpiły od podstawowych postulatów, które były zgłoszone na początku protestu. Nie rozumiemy, dlaczego chciano podpisać mniej korzystne porozumienie. Nie mówiłbym jednak o tym teraz, gdyby nie wystąpienie Gedowskiego. Bo o kulisach negocjacji publicznie się nie mówi - komentuje.

Przekonuje, że porozumienie, które w piątek podpisano (nawet z wprowadzonymi przez niego poprawkami) nie jest dobrym porozumieniem. Dlaczego więc je podpisał? - Nie chcieliśmy dzielić załogi. Mamy jednak niedosyt. Rysowało się lepsze porozumienie. Gdyby nie te dwa związki zawodowe, ugralibyśmy dużo więcej. Kwestia tygodnia i nie byłoby żadnych niedomówień - wyznaje.

Mają czas do końca roku

Obie strony konfliktu, który właśnie ujrzał światło dzienne przekonują, że mimo tego sporu są w stanie prowadzić dalsze negocjacje z zarządem Solino i Orlenu. Do końca roku mają czas, by wypracować korzystny dla pracowników nowy Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Jeśli dalej będą wojować miedzy sobą, o dobre rozwiązania będzie bardzo trudno.

Czytaj e-wydanie »
od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska