Wiosną br. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, w związku z wygaśnięciem umowy, ogłosiło przetarg na wykonawcę usług kontrolerskich. Wygrali kielczanie deklarując, że utrzymają się wyłącznie z nakładanych mandatów, jak i to, że prowadzić będą większą od konkurentów liczbę kontroli w autobusach.
Umowa z firmą z Kielc zawarta została na rok. MPK miało jednak prawo już po miesiącu sprawdzić czy kontrolerskie przedsiębiorstwo wywiązuje się ze swych deklaracji.
Zrezygnowali
Firma z Kielc wytrzymała na inowrocławskim rynku dwa miesiące - kwiecień i maj br. Zrezygnowała z prowadzenia działalności i zdała w MPK sprzęt do elektronicznej kontroli biletów.
- My też chcieliśmy zrezygnować z usług kieleckiej spółki. Po pierwsze, nie wykonywała ona deklarowanej liczby kontroli w autobusach. Ponadto docierały do nas złe informacje na temat zachowania i wyglądu kontrolerów. Mogły się one odbić negatywnie na opinii pasażerów o MPK - usłyszeliśmy w siedzibie miejskiego przewoźnika.
Wypróbowany partner
Ponieważ jazda autobusami na gapę lub bez odpowiednich dokumentów uprawniających do zniżek nie jest rzeczą obcą w inowrocławskich autobusach, MPK musiało szybko poszukać następców kielczan. O pomoc zwrócono się do firmy "Rewizor" z Gdyni, która prowadziła w Inowrocławiu kontrolę biletów od 2012 roku do wiosny br.
- Kontrolerzy "Rewizora" wykonywali swe obowiązki należycie. Nie było z nimi problemów - zapewniono nas w MPK.
Przewoźnik zawarł z gdynianami kilkumiesięczną umowę - do końca lutego 2016. Kto będzie sprawdzać bilety w autobusach od marca? O tym prawdopodobnie zdecyduje przetarg.
