Pączkujące biogazownie
Nowa biogazownia jest wyposażona w dwa silniki gazowe o mocy 2,1 MW, a produkowana z odchodów zwierzęcych (gnojowicy) i kiszonki z kukurydzy energia wystarcza dla około pięciu tysięcy gospodarstw domowych. Energia produkowana w Koczale zaspokoi przede wszystkim potrzeby firmy dla pobliskiej fermy trzody chlewnej, wytwórni pasz, a nadwyżka będzie sprzedawana. W planach Poldanoru jest otwarcie kolejnych dziewięciu biogazowni w województwach pomorskim i zachodniopomorskim i to w najbliższych trzech latach.
Spotkanie z okazji otwarcia nowej biogazowni było też okazją do podsumowania 15 lat działania firmy w regionie. Prezes zarządu Poldanoru Grzegorz Brodziak oraz przewodniczący rady nadzorczej Tom Axelgaard przypomnieli gościom, że 15 lat temu nie było łatwo przekonać do współpracy miejscowych rolników. - Specjalnie rozpuszczano plotki, że zatrudnimy z pięć osób, a reszta to będą maszyny, albo że sprzedamy tu wszystko w kilka dni i uciekniemy z pieniędzmi - wspominali.
Zatrudniają 500 osób
Dziś mogą się jednak pochwalić, że razem z firmą siostrą - Prime Food - zatrudniają około 1000 osób, a sam Poldanor to około 500 zatrudnionych. Życzeń i gratulacji z wszystkich stron nie było końca. Dziękowali samorządowcy, współpracownicy, kontrahenci, goście, gratulował sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Kazimierz Plocke. A wójt Koczały Eugeniusz Dmytryszyn żałował tylko, że jeszcze żaden Duńczyk nie ożenił się z mieszkanką Koczały i pora to zmienić, by sformalizować związki.
- Na początku była pewna nieufność, ale dziś serce się raduje. Nasza gmina ma ponad 3,5 tysiąca mieszkańców, 222 kilometry kwadratowe, a 67 proc. to lasy. Mamy 21 jezior i rzekę Brdę i wy świetnie się w to wpasowaliście - dodał wójt Koczały.