Chojnickie gołębie to atrakcja - są tak oswojone, że nie uciekają i chętnie podchodzą do ludzi. Dokarmiających też nie brakuje, ale spasione ptaszki robią kupy, którymi usiany jest rynek. Po deszczu jakoś da się przejść, ale w słoneczny dzień, kiedy chcą tam pobiegać dzieci, jest problem.
- Byłam w Krakowie - mówi Czytelniczka. - Tam na rynku też jest pełno gołębi, ale codziennie rano przejeżdża sprzęt czyszczący i naprawdę przyjemnie się tam chodzi - mówi chojniczanka.
Czytelniczka zwraca uwagę, że to problem, z którym można i trzeba sobie poradzić. - Miasto jest ładne, przyjadą do nas turyści. Wstyd - dodaje.
W chojnickim urzędzie temat wałkowany jest nie od dziś. Rynek na piechotę czyści ekipa z twardymi szczotkami. - Nie wykluczam, że i my zaopatrzymy się w odpowiedni sprzęt - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Podglądałem już, jak z tym problemem radzą sobie Holendrzy. Niedługo będę w Krakowie i przyjrzę się, jak tam wygląda rynek.
Czytaj e-wydanie »