W Kujawsko-Pomorskiem nawet oferty... 13-metrowych mieszkań. Niektórzy je kupują

„Na sprzedaż 13-metrowa kawalerka w kamienicy w sercu Bydgoszczy, wykończona pod klucz. Dla potrzeb właściciela lub jako inwestycja. Cena promocyjna: 166000 zł”. Oto fragment ogłoszenia, opublikowanego na grupie bydgoszczan. To niby jedno z najtańszych mieszkań w tym mieście. Niektórych oferta zainteresuje, właśnie ze względu na cenę. Inni stwierdzą, że mikrokawalerka jest bardzo droga, bo w przeliczeniu na metr wychodzi 12769 zł.

Mieszkania, mierzące 23 metry, ale z dwoma pokojami, też da się w naszym regionie znaleźć, np. w Toruniu, w starym bloku. Niektórzy zwrócą uwagę na metraż. - Przecież mieszkania w Polsce nie mogą posiadać mniej niż 25 metrów - zaznaczają.

- Małe mieszkania w PRL-owskich blokach czy starych kamienicach mogą mieć kilkanaście metrów kwadratowych - wyjaśnia Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl. - Natomiast minimalny metraż mieszkań w budowanych obecnie to 25 m kw. Na budowanie mniejszych nie zezwala rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

Część chętnych na zakup „M” woli kupić większe lokum (co nie znaczy od razu, że 4-pokojowe), zatem i droższe, wspomagając się dostępnym od ponad półtora miesiąca kredytem z dopłatą. - Średnia kwota Bezpiecznego Kredytu 2% to 360 tys. 838 zł - informuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Wiadomość z ostatniej chwili: 31 sierpnia br. zacznie obowiązywać zwolnienie z podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) kupna pierwszego mieszkania lub domu; będzie dotyczyć rynku wtórnego.

Niektóre firmy budują kilkunastometrowe kawalerki. - Nazywają je mikroapartamentami, co sugeruje ich mieszkalny charakter - mówi dalej Marek Wielgo. - Formalnie są to jednak lokale użytkowe. Oznacza to, że doliczany jest do nich 23 proc. VAT. Dla mieszkań ten podatek wynosi 8 proc. W przypadku lokali użytkowych wyższe jest także obciążenie z tytułu podatku od nieruchomości. Te lokale chętnie kupują inwestorzy z myślą o wynajmie. Na podobnej zasadzie działa rynek condohoteli, w których powstają małe lokale z aneksem kuchennym, zbliżone wielkością do pokoi hotelowych.

Ekspert wskazuje: - Deweloperzy budują lokale użytkowe udające mieszkania, gdy na działce nie może powstać budynek mieszkalny, bo plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje w tym miejscu wyłącznie zabudowę usługową albo usługowo-mieszkaniową. W tym drugim przypadku w budynku mogą znajdować się mieszkania, jak i lokale użytkowe, które w zasadzie niczym się od nich nie różnią. Formalnie w lokalu użytkowym nie wolno zamieszkać. Jeśli nadzór budowlany dowie się o tym, np. z donosu, że lokal użytkowy zamieniono w mieszkanie, uzna to za samowolę budowlaną. Istnieje ścieżka prawna umożliwiająca zmianę sposobu użytkowania lokalu użytkowego na mieszkalny. Nie wchodzi to jednak w grę, np. gdyby była ona sprzeczna z planem zagospodarowania przestrzennego lub decyzją o warunkach zabudowy, na podstawie której deweloper uzyskał pozwolenie na budowę. Przekształcenie lokalu użytkowego w mieszkalny nie jest możliwe także, gdy powierzchnia jest mniejsza niż 25 m kw.

Wielgo wyjaśnia: - Kilka miesięcy temu Ministerstwo Rozwoju i Technologii rozważało wprowadzenie przepisu zakazującego budowy lokali użytkowych o powierzchni mniejszej niż 25 m kw. Tego typu rozwiązanie mogłoby zaszkodzić rynkowi (zwłaszcza obiektów turystycznych), a na pewno nie rozwiązałoby problemu rosnącej podaży mikroskopijnych lokali. Popyt jest tak duży, że są osoby i firmy, które przerabiają duże mieszkania na kilku- czy kilkunastometrowe klitki. Tak omijane są nie tylko normy dotyczące nasłonecznienia, ale także ppoż. czy wentylacji. To groźne zjawisko pewnie nasiliłoby się.