Mariusz Deinowski znalazł sporych rozmiarów pocisk moździerzowy w poniedziałek rano w trakcie rutynowego spaceru po lesie w okolicach Osia.
Wezwany natychmiast na miejsce Patrol Saperski z 3 Batalionu Drogowo-Mostowego z Chełmna rozminował znalezisko.
Okazało się, że pod ziemią znajduje się o wiele więcej wybuchowego towaru. Saperzy znaleźli 23 całe pociski oraz wiele odłamków.
Leśnicy o znalezisku poinformowali na swoim profilu na Facebooku. Fotografie nie pozostawiły internautów obojętnymi.
- Gdyby ktoś przypadkiem uważał, że leśniczy ma spokojną pracę, oto dowód, jak jest to spokojna robota. Nawet można się w niej rozerwać - żartował jeden z użytkowników popularnego portalu.
Pojawiają się również głosy, które sugerują, że pociski pojawiły się w lesie w związku z trwającymi manewrami Anakonda 2016.
- Kolekcjonerzy mieli cynk, że policja ma w związku ćwiczeniami szukać po domach takich znalezisk, które często nie są zgłaszane, dlatego może woleli swoje „skarby” pochować po lesie - zastanawiał się jeden z miłośników militariów, który wolał pozostać anonimowy. - Zakopali je pobieżnie i wpadły w ręce służb - dodawał.
Według leśników to prawdopodobnie niemieckie stanowisko artyleryjskie z lutego 1945 r.