Na zabiegi planowe w lipnowskim szpitalu pacjenci nie czekają miesiącami. Z tego powodu lecznica coraz częściej wykonuje operacje chorym spoza terenu Lipna. Ale długie kolejki są do zakładów opiekuńczo-leczniczych. Sięgają one nawet pół roku, a w przypadku psychicznie i nerwowo-chorych dwa lata. I nie zmniejszą się. - Jeśli bowiem chodzi o opiekę długoterminową, kontrakt na ten rok nie został zwiększony - mówi prezes Józef Waleczko.
Zakres usług zdrowotnych, świadczonych przez spółkę "Szpital Lipno" pozostanie na poziomie ubiegłorocznym. Prezes przyznaje jednak, że są plany zwiększenia liczby łóżek psychiatrycznych. Planowany jest także remont oddziału wewnętrznego. Na remont lecznica ma dostać pieniądze z budżetu powiatu.
- Najgorsze jest już za nami - podkreśla prezes Józef Waleczko. - Spółka się nie zadłuża, lecz wypracowuje niewielki zysk. Gonimy stracony czas. Niestety, dziesięć lat wegetacji zrobiło swoje. Nie jesteśmy w stanie w rok nadrobić tego, co zostało zaprzepaszczone.
Nie chodzi bynajmniej o sprzęt i aparaturę medyczną, ale o stan techniczny obiektów szpitalnych. W tym roku przede wszystkim planowana jest przebudowa magazynu odpadów medycznych. Tego bowiem domaga się inspekcja sanitarna. Z kolei inspekcja farmaceutyczna ma zastrzeżenia do warunków, w jakich znajduje się apteka szpitalna. I tu także planowana jest przebudowa.
Ale i w nowy sprzęt lecznica zostanie wyposażona. Szefostwo spółki przymierza się do zakupu nowego tomografu komputerowego. Żywot starego aparatu bowiem dobiega końca. W ramach projektu "E-usług" szpital ma też dostać urządzenie do cyfryzacji aparatury rentgenowskiej oraz nowe komputery.