- Ogłaszam, że startujemy z produkcją leku przeciwko COVID-19, tu w Lublinie – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej senator Grzegorz Czelej, jeden z inicjatorów projektu.
Proces udało się uruchomić dzięki zebraniu odpowiedniej ilości osocza ozdrowieńców
. - Ponad 100 ze 150 litrów zebranego osocza pochodzi od górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej – podkreślał Grzegorz Czelej, dziękując górnikom za pozytywną odpowiedź na apel spółki o dawstwo osocza.
Piotr Fic, członek zarządu Biomed Lublin podkreślał, że spółka zaczyna wykorzystywać technologię, którą firma posiada jako jedyna w Polsce i jedna z niewielu na świecie. Przedstawił też harmonogram dalszych działań, zgodnie z którym na początek ma powstać około 3 tys. ampułek leku. - Za około dwa miesiące przekażemy lek do badań klinicznych, po kolejnych czterech miesiącach będzie można mówić o pierwszych wnioskach z badań – wyliczał Fic.
Badania kliniczne będą prowadzone głównie w SPSK 1 w Lublinie, ale też klinikach chorób zakaźnych Białymstoku, Bytomiu i Warszawie.
Później lek musi przejść procedurę rejestracji. Standardowo trwa ona 210 dni, ale w obliczu pandemii przepisy dają możliwość skrócenia procesu do 150 dni. - Czy urzędnicy wykorzystają tę możliwość? Tego nie potrafię powiedzieć – mówił Fic. - Dopiero potem będzie można dopuścić lek do sprzedaży – dodał.
- Spieszymy się, ale musimy też dbać o standardy i bezpieczeństwo pacjentów - podkreślał prof. Tomasiewicz. - Niektórych etapów skrócić się nie da, ale proszę mi wierzyć - jeśli chodzi o badania kliniczne to tempo jest superekspresowe – dodał.
Lek będzie miał postać roztworu w ampułce. - Będzie podawany pacjentom w formie zastrzyku domięśniowego – wyjaśniał Piotr Fic.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz tłumaczył, że już dzisiaj można powiedzieć, że osocze ozdrowieńców działa. To w jego klinice po raz pierwszy w Polsce, pod koniec marca, podano je pacjentowi z koronawirusem. - Dziś możemy już mówić o dziesiątkach pacjentów, gdzie podanie osocza ozdrowieńców ma swój bardzo pozytywny skutek – podkreślał lekarz.
- Jedną z różnic między naszym lekiem a osoczem jest to, że będzie mógł być podawany wszystkim pacjentom, a nie tylko tym, u których występuje zgodność krwi dawca-biorca – dodał Piotr Fic.
Nie tylko leczenie
Prof. Tomasiewicz tłumaczył, że poza wykorzystaniem preparatu z Biomedu jako leku, planowane jest wykorzystanie go do profilaktyki. - Nie kłóci się to z koncepcją szczepionki, bo ta, kiedy powstanie, zapewni bezpieczeństwo w dłuższej perspektywie. Immunoglobulina – w perspektywie natychmiastowej. Są sytuacje, kiedy po kontakcie z osobą zakażoną chcielibyśmy uniknąć zachorowania i tu wpisuje się właśnie zastosowanie immunoglobuliny - wyjaśniał.
Chodzi np. o sytuację, kiedy na szpitalnym oddziale znajdzie się chory na koronawirusa. Wtedy personel i pozostali pacjenci mogliby dostać dawkę osłonową, żeby uniknąć rozwinięcia się objawów.
Kto pierwszy?
Senator Grzegorz Czelej mówił, że Biomed Lublin jako pierwszy na świecie wystartował z produkcją leku na koronawirusa. Informacja nie jest jednak precyzyjna, bo podobne próby rozpoczęły się już w Izraelu. - Oczywiście ambicjonalnie byłoby fajnie, gdybyśmy byli pierwsi - przyznał Piotr Fic. Podkreślał jednocześnie, że żadna firma na świecie nie jest w stanie sprostać całemu zapotrzebowaniu na lek na COVID-19 na świecie. I nawet jeśli Biomed nie będzie pierwszy, to najważniejsze jest, że rodzima produkcja będzie ratowała chorych w Polsce a mając własne źródło leku, Polska uniezależni się od dostawców zagranicznych.
Projekt jest finansowany przez Agencję Badań Medycznych, która przekazała na projekt 5 mln zł. Część koszów pokrywa Biomed Lublin. Senator Czelej poinformował, że będą podejmowane starania o kolejne środki na ten cel. - Przygotowujemy kolejny projekt, mamy nadzieję że uzyska akceptację i otrzyma większe pieniądze. Wtedy cały projekt zostanie uzupełniony o badania profilaktyczne, o których mówił prof. Tomasiewicz – mówił Grzegorz Czelej. - Dla porównania w maju rząd Hiszpanii przeznaczył 22 mln euro na podobny projekt – dodał.
Apel o banki osocza
Senator Grzegorz Czelej zaapelował również we wtorek do organów Unii Europejskiej oraz władz państw wspólnoty o utworzenie banków osocza. - Zwracam się również do UE o zwiększenie środków na zbieranie i przechowywanie osocza z przeciwciałami – podkreślał polityk.
Jak zaznaczył - byłoby bardzo źle, gdyby okazało się, że kiedy już Biomed przejdzie wszystkie procedury i będzie gotowy do produkcji leku na rynek, znowu będzie musiał czekać na zgromadzenie odpowiedniej ilości osocza.
- Ze strony pacjentów, którzy przechorowani koronawirusa, chęć oddania osocza jest tak ogromna, że jest to naprawdę budujące. Pozostaje tylko kwestia organizacji i finansowania tego wszystkiego. A to już jest po stronie politycznej i administracyjnej - podsumowywał prof. Krzysztof Tomasiewicz.
- Makabryczne zabójstwo studentki w Lublinie. Zabójca odgryzł ofierze usta
- Sierpniowy weekend nad jeziorem Firlej. Zobacz galerię zdjęć
- Radość kibiców była ogromna. Zobacz zdjęcia trybun
- Zjawiskowa narzeczona nowego bramkarza Motoru. Zdjęcia
- Zalane ulice i połamane drzewa w centrum Lublina. Zobacz
- Piękna i gorąca sobota. W taką pogodę to tylko do Okuninki
