Na razie co prawda nie wszystkich, ale jak dowiedział się "Wprost", fory u stewardess i obsługi pokładowej mają niektórzy eurodeputowani, szczególnie ci z Małopolski.
- W ubiegły czwartek większą grupą wracaliśmy z sesji plenarnej ze Strasburga - zwierza się jeden z naszych posłów do Parlamentu Europejskiego. - Wszyscy mieliśmy zabukowane miejsca w klasie ekonomicznej, obok siebie, żeby powymieniać plotki. A na pokładzie samolotu z Frankfurtu przeżyliśmy szok. Kiedy przepychaliśmy się w kierunku foteli, zobaczyliśmy naszą koleżankę Urszulę Gacek, która spokojnie instalowała się w klasie biznesowej, choć jeszcze chwilę wcześniej odbierała bilet do klasy ekonomicznej - dodaje.
Łukasz Wilczura, wprost.pl
Więcej w internetowym wydaniu "Wprost" www.wprost.pl