Przypomnijmy, chodzi o drogę przy przejeździe kolejowym, na którym 3 czerwca ubiegłego roku doszło do tragicznego wypadku. Przypomnijmy, rozpędzony szynobus uderzył w volkswagena, którym czteroosobowa rodzina państwa O. wybierała się nad morze. Na miejscu zginęły dzieci: 3-letnia Zosia i 6-letni Mateusz.
- Drogę planujemy wykonać do 31 grudnia - mówi Karol Jakubowski, z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A w Warszawie. - Wczoraj upłynął termin składania wniosków do przetargu. Niestety, nikt nie zgłosił się do przetargu. Bardzo nam zależy na wykonaniu tej drogi, dlatego będziemy kontynuować postępowanie i wybierzemy wykonawcę z tak zwanej wolnej ręki.
I przypomina, że PLK wykonały wszystkie zalecenia państwowej komisji oraz Urzędu Transportu Kolejowego. - Poprawiony został dojazd do przejazdu, zlikwidowana została skarpa, wycięta roślinność oraz uzupełnione oznakowanie od strony drogi - wymienia Karol Jakubowski. - Przejazd jest stale monitorowany przez służby techniczne PLK.
PKP PLK poprawiły widoczność, ustawiły też znaki ograniczające prędkość pociągów.
Z kolei wójt zdecydował o powołaniu zespołu, któremu zlecono zbadanie bezpieczeństwa przy przejazdach kolejowych w gminie. W skład komisji weszły cztery osoby: dwóch przedstawicieli kolei i dwóch gminy. We wnioskach pokontrolnych zasugerowali, że należy zlikwidować trzy przejazdy i zbudować alternatywne drogi. Tam, gdzie najtrudniej o poprawę bezpieczeństwa. Przejazdem w Pniewitem zespół się nie zajmował. Krótko stwierdził: zlikwidować i zbudować drogę.
- Z naszej strony już w tym roku wybudowana została droga zastępcza w Kornatowie i wyłączony z użytkowania tamtejszy przejazd, pierwszy od strony Torunia - mówi Jakub Kochowicz, wójt gminy Lisewo. - Droga ma nawierzchnię szutrową, ale dzięki niej mieszkańcy nie muszą już korzystać z niebezpiecznego przejazdu. Nie da się już nawet fizycznie nim przejechać.
Wójt czeka teraz aż takie samo rozwiązanie zostanie wdrożone w Pniewitem. - Tam też powstanie droga zastępcza, ale w lepszym standardzie - informuje Jakub Kochowicz. - Przekazaliśmy kolei na ten cel grunt. Jesteśmy zdeterminowani, by nowa asfaltowa droga powstała jak najszybciej, a ten przejazd został rozebrany. Nie będzie przejazdu w tym miejscu. Nowa droga liczyła będzie dwieście metrów, połączy się z już istniejącym odcinkiem, który prowadzi do przejazdu kolejowego z sygnalizacją. Będzie miała 3,5 metra szerokości plus pobocza, w sumie 5 metrów.
Wójt podkreśla, że warto nadrobić kilkaset metrów, aby pokonać tory w bezpieczniejszym miejscu. - To w sumie jakieś trzysta metrów, a według mnie warto jechać nawet pół kilometra więcej. Przecież bezpieczeństwo jest najważniejsze, a ten drugi przejazd też jest w Pniewitem - mówi Jakub Kochowicz. - Choć ostrożnym trzeba być wszędzie, ponieważ każdy przejazd kolejowy to jakieś zagrożenie, o tym trzeba pamiętać.
W Czarny Piątek zaatakują promocjami. Uważaj!
Według wójta im mniej przejazdów tym lepiej. - I bezpieczniej, także dla podróżnych, ponieważ każdy wypadek może spowodować wykolejenie składu - dodaje wójt. - Mam nadzieję, że to, co robimy w gminie Lisewo, będzie precedensem. Pokazujemy, że można je zlikwidować, może być mniej przejazdów bez większych komplikacji. Wystarczy, by kolej współpracowała z samorządami. I nie musi to być uciążliwe dla mieszkańców, a poprawia bezpieczeństwo.
Wójt ma nadzieję, że roboty w Pniewitem, mimo iż przetarg nie został rozstrzygnięty, ruszą lada dzień. - Pogoda sprzyja, mam nadzieję, że kolej szybko znajdzie wykonawcę, póki jest słonecznie - mówi pierwszy w gminie.
W całej Polsce jest około 15 tys. przejazdów. Ich roczne utrzymanie kosztuje kolej 250 mln złotych.
Dlaczego warto nosić odblaski? Mówi Sławek Piotrowski.