https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu meteorytu

JG
Krzysztof Michniewicz i Jarek Kapiński własnoręcznie wykonali i zamocowali strzałkę, na której widnieje napis: "Warszawa 4753 km”
Krzysztof Michniewicz i Jarek Kapiński własnoręcznie wykonali i zamocowali strzałkę, na której widnieje napis: "Warszawa 4753 km” Fot. archiwum
W miejscu gdzie sto lat temu spadł słynny meteoryt tunguski od niedawna stoi drogowskaz z napisem: "Warszawa 4753 km".

Zamontowali go polscy podróżnicy, którzy w tym roku wybrali się na syberyjską wyprawę.

Krzysztof Michniewicz urlopy spędza w niestandardowy sposób, szukając coraz to nowych atrakcji i eksplorując coraz to dalsze, nieznane tereny. Stąd tegoroczny urlop postanowił spędzić wraz z kolegą, Jarkiem Kapińskim w oddalonym o 4753 km od Warszawy, Rezerwacie Tunguskim. Tam, gdzie spadł słynny meteoryt. Wybór tego miejsca był podyktowany "okrągłą" rocznicą wydarzenia.

Wanawara
Przygotowania do wyprawy trwały trzy lata.

Dotarcie do Wanawary wsi położonej najbliższej miejsca katastrofy tunguskiej zajęło podróżnikom półtorej doby. Oczywiście dzięki samolotom.

Wanawara to wieś położona najbliższej miejsca katastrofy tunguskiej, położona w Ewenkii nad rzeką Podkamienną Tunguską, 1150 km od jej ujścia do Jeniseju.
Nazwa osady najprawdopodobniej wywodzi się od słowa anawari, co w języku tubylców oznacza "handlowiec". Wieś liczy obecnie 3500 mieszkańców.

Zamieszkują głównie Rosjanie. 10 proc. mieszkańców stanowią Ewenkowie rdzenni mieszkańcy tej ziemi. Mieszka tu też kilkudziesięciu obywateli Podkaukazia najprawdopodobniej z Azerbejdżanu.

Setki kilometrów wokół osady roztacza się dziewicza, bezludna tajga. Całoroczna komunikacja ze światem zewnętrznym możliwa jest wyłącznie dzięki połączeniu lotniczemu z Krasnojarskiem.

Na lotnisku w Wanawarze oczekiwała na podróżników delegacja z Rezerwatu Tunguskiego. Dyrekcja rezerwatu, mimo kategorycznego sprzeciwu, co do pierwotnego planu dotarcia pieszo do epicentrum wydarzeń sprzed stu lat, ostatecznie zezwoliła podróżnikom na lot helikopterem do miejsca eksplozji.

Epicentrum katastrofy
Po półgodzinnym locie Michniewicz z Kapińskim dotarli do epicentrum eksplozji znajdującej się w Rezerwacie Tunguskim. Rezerwat ten został założony w 1995 roku na obszarze obejmującym fragment Wyżyny Środkowosyberyjskiej. Jego obszar wynosi 3 tys. kilometrów kwadratowych, z czego 70 proc. powierzchni stanowi tajga; natomiast 15-20 proc. zajmują bagna i moczary.

Obszar ten uważany jest za jeden z najczystszych ekologicznie rejonów Rosji. Na terenie rezerwatu panuje klimat silnie kontynentalny z charakterystycznymi dla niego dużymi dobowymi i sezonowymi skokami temperatury oraz małymi opadami atmosferycznymi.

Średnioroczna temperatura powietrza wynosi zaledwie minus 6. Latem temperatura powietrza dochodzi prawie do 40 stopni, jednak zimą potrafi spaść niemal do minus 60!

Cały teren rezerwatu obejmuje wieczna zmarzlina, a głębiej pod ziemią zalegają olbrzymie ilości węgla kamiennego. Na jego obszarze surowo zabronione jest polowanie i wędkarstwo. Jak dotąd, nie rozwinęła się tu jakakolwiek forma turystyki. Jedynymi ludźmi są tu okazjonalnie pojawiający się badacze katastrofy tunguskiej.
Po rezerwacie poruszać się można wyłącznie, ze względu na dużą liczbę niedźwiedzi i ich ataki na ludzi, obowiązkowo w asyście uzbrojonego strażnika.

Pierwszym celem odwiedzin był obóz zwany Zaimką Kulika. Następnie globtroterzy polecieli helikopterem do kolejnego obozu ekspedycji Kulika Pristani.

W miejscowości stoi słup ze strzałkami wskazującymi kierunki miast lub państw, z których przybywali tu turyści. W przeddzień jubileuszu Michniewicz i Kapiński własnoręcznie wykonali i zamocowali tam strzałkę, na której widnieje napis: "Warszawa 4753 km"; z drugiej strony znajdują się data (30 czerwca 2008 r.) i ich imiona.

Ten dzień znacznie różnił się od poprzednich. Mniej więcej co dwie godziny w Pristani lądował helikopter z Krasnojarska z ekipami telewizyjnymi. W większości byli to przedstawiciele rosyjskich mediów, ale zawitało również Discovery i CNN. Jednym z helikopterów przybyli znani rosyjscy naukowcy, organizatorzy dawnej ekspedycji do epicentrum Plechanow i Czenichow.

Katastrofa tunguska
To tajmnicze wydarzenie z 30 czerwca 1908 roku w tajdze, w środkowej Syberii nad rzeką Podkamienna Tunguska niedaleko jeziora Bajkał. Doszło tam wówczas do ogromnej eksplozji, która powaliła drzewa w promieniu 40 km, widziana była w promieniu 1500 km, słyszana w promieniu 4500 km, zaś niezwykle silny wstrząs zarejestrowały wówczas sejsmografy na całej Ziemi.

W czerwcu 2007 roku Luca Gasparini i Giuseppe Longo, dwoje naukowców z Uniwersytetu Bolońskiego, oświadczyło, że odnalazło krater powstały w wyniku uderzenia dużego meteorytu lub fragmentu komety w powierzchnię Ziemi. Według nich kraterem poimpaktowym jest jezioro Czeko znajdujące się 8 kilometrów na północny zachód od wyznaczonego dotychczas epicentrum. W roku 2008 naukowcy z Bolonii mają dokonać wierceń pod dnem jeziora.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska