https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W powiecie rypińskim brakuje strzeżonych kąpielisk

Tomasz Błaszkiewicz
Archiwum GP
W tym sezonie letnim mieszkańcy powiatu rypińskiego, wypoczywający nad wodą, muszą sami zadbać o swoje bezpieczeństwo. Brak strzeżonych kąpielisk to też brak ratowników.

Do niedawna strzeżone było jezioro w Brzuzem.

– W ubiegłym roku zmieniły się przepisy, które spowodowały, że małe kąpieliska, takie jak nasze, muszą spełniać te same standardy co duże – wyjaśnia Agnieszka Krauza z Urzędu Gminy Brzuze. – Nie bylibyśmy w stanie zrealizować tych wymagań, przede wszystkim ze względów finansowych. Strzeżone kąpielisko to nie tylko obecność ratowników, ale też np. konieczność badania stanu wody.

Rypinianie i pozostali mieszkańcy powiatu najchętniej wypoczywają nad jeziorami w Urszulewie, Brzuzem czy w okolicach ośrodka Sitnica w gminie Rogowo.

– Oczywiście monitorujemy te strefy wypoczynku – mówi st. bryg. Grzegorz Łydkowski, komendant powiatowy PSP w Rypinie. – Strażacy sprawdzają miejsca wodowania łódek, opływają jeziora, wypełniają kilka funkcji, które należą do WOPR-u, bo jak wiadomo, w naszym powiecie nie działa wodne pogotowie.

O bezpieczeństwo dbają też policjanci z rypińskiej komendy.

– Kontrolowaniem miejsc nad wodą zajmują się dzielnicowi – tłumaczy st. asp. Dorota Rupińska z KPP Rypin. – Najczęściej patrolujemy jeziora w Ostrowitem i Długiem oraz tereny w okolicach Urszulewa, wspólnie z funkcjonariuszami z Sierpca.

Służby działają także prewencyjnie, odwiedzając dzieci i młodzież w szkołach. Niezależenie od tego czy kąpieliska są strzeżone, czy też nie, wciąż aktualne jest przesłanie, by na pierwszym miejscu postawić zdrowy rozsądek.

Agro Pomorska odcinek 61,

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska