To dane Wydziału Komunikacji i Dróg w Starostwie Powiatowym w Świeciu, zbierane od maja 2015 roku, gdy w życie wszedł zapis o obowiązku zatrzymania na trzy miesiące prawa jazdy każdemu kierowcy, który przekroczył dopuszczalną prędkość o 50 kilometrów na godzinę i więcej (na terenie zabudowanym).
Ostatnie prawo jazdy wpłynęło do starostwa wczoraj. Właścicielem jest 27-latek, który 13 marca o godz. 8.40 jechał ul. Armii Krajowej w Świeciu o 60 km/h za szybko.
- W ubiegłym roku trafiło do nas 38 praw jazdy, w bieżącym już 10. Mam nadzieję, że 2017 nie okaże się pod tym względem rekordowy w powiecie świeckim - mówi Mirosław Karwasz, kierownik wydziału komunikacji.
Warto przypomnieć, że pierwszy kierowca w województwie kujawsko-pomorskim, który stracił prawo jazdy w dzień zaostrzenia przepisów, został zatrzymany właśnie w powiecie świeckim, konkretnie na wysokości biurowca Mondi.
Większość osób, których prawo jazdy trafia na trzy miesiące do starostwa, nie próbuje z tym polemizować.
- Do tej pory próbę podjęły trzy, ale bez oczekiwanego przez nich skutku - dodaje Mirosław Karwasz.
Prawo jest pod tym względem bardzo surowe. Zatrzymanie prawa jazdy następuje pod rygorem natychmiastowej wykonalności. - Czasem ktoś tłumaczy nam, że śpieszył się na porodówkę albo podaje w wątpliwość jakość pomiaru prędkości z radaru Iskra. Rozumiemy prawie wszystkie argumenty, jednak wydział komunikacji nie jest stroną w tej sprawie. Jest nią policja - tłumaczy Karwasz.
Można nie przyjąć mandatu i odwołać się od postanowienia policji. I jeśli wygramy przed sądem, nie wydamy pieniędzy na mandat. Jednak prawo jazdy i tak zostanie na trzy miesiące w wydziale komunikacji.