Stragany uginały się od smakowitości, zajączków, pisanek, stroików, roślin ozdobnych i wielu innych towarów. Przy niektórych stoiskach (np. z ekologiczną żywnością) ustawiały się długie kolejki.
- Kryzysu już nie ma - zażartował starszy mężczyzna czekający cierliwie w ogonku po wędliny. - Widać, że ludzi stać na duże zakupy.
W budynku ośrodka doradztwa rolniczego było tak dużo ludzi, że czasami tłum utrudniał przejście do następnych pomieszczeń. Jednak mało kto zwracał na to uwagę. Przecież był to jarmark i to wielkanocny! Taki z niezapomnianą atmosferą.
Fotoreportaż z imprezy zamieścimy w poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej"**