- Uważam, iż wypowiedzenie umów o pracę ratownikom na mogileńskim basenie nie było trafionym pomysłem. Oszczędności należałoby szukać w pierwszym rzędzie rozwiązując sprawę zatrudnienia pozostałych pracowników i tam szukać oszczędności - uważa jeden z Czytelników, który uwagami podzielił się na naszym forum internetowym. Zdaniem internauty podpisującego się Peppa: - Zadaniem ratownika jest udzielanie kwalifikowanej pomocy medycznej, czuwanie nad bezpieczeństwem osób korzystających z basenu, nad ich życiem i zdrowiem. Ratownik z racji pełnienia swej funkcji jest niejako najważniejszą osobą na basenie.
Przeczytaj także: Pływalnię dopiero otwarto a już trzeba ją zamknąć. Przez fuszerkę wykonawców
Bez etatów, ale bezpiecznie
Inne osoby mówią wprost, że obawiają się o bezpieczeństwo podczas pływania. O tym, że nie ma się czego obawiać przekonuje Robert Michalski, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mogilne. Dyrektor wyjaśnia, że na etacie nie pracuje dla ośrodka żaden ratownik. Pływalnię obsługuje specjalistyczna firma, dla której pracuje czterech ratowników. OSiR zatrudnia instruktora pływania, który w czasie kiedy nie prowadzi zajęć przejmuje obowiązki ratownika.
- Przepisy mówią, że ile jest niecek basenowych tylu powinno na zmianie być ratowników (są dwie niecki i na każdej zmianie jest dwóch ratowników) i to jest jedno z wymagań, które postawiłem firmie ratowniczej. Wprowadzenie tych zmian daje oszczędności i jestem przekonany, że nie powoduje żadnego zagrożenia w porównaniu z ratownikami zatrudnionymi na etacie. Odzwierciedleniem tego jest zwiększająca się liczba korzystających z pływalni, a nie zmniejszająca, co ma odbicie w budżecie - wyjaśnia Robert Michalski.
Jest strata, a oszczędności będzie więcej
Według danych jakie można znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej wcześniej ośrodek zatrudniał na pełen etat sześciu ratowników.
W dyskusji nad zatrudnieniem firmy zewnętrznej zamiast utrzymania etatów ratowników, pojawia się jeszcze inny wątek. Chodzi o prowadzenie baru i sprzątanie obiektów OSiR.
- Mam plany i będą to duże zmiany. Myślę że ta sprawa wyjaśni się w połowie roku - zdradza jedynie dyrektor Michalski.
Utrzymanie pływalni jest kosztowne. W 2011 roku strata wyniosła 1,6 mln zł.
- W porównaniu z rokiem 2010 można powiedzieć, że przy rosnących cenach wydatków bieżących, takich jak prąd, ogrzewanie, woda strata została na takim samym poziomie co jest pewnym sukcesem - mówi Robert Michalski. - Ponadto zostały poczynione w 2011 roku pewne zmiany, które będą procentować w tym roku i przyniosą kolejne oszczędności - dodaje.