Ks. prałat Roman Kneblewski znany jest nie od dziś ze swojej bezkompromisowości i kontrowersyjnych poglądów. Znany i także lubiany, bo kościół na pl. Piastowskim nie świeci pustkami. W plebiscycie jednego z bydgoskich portali internetowych ksiądz został także wybrany Bydgoszczaninem Roku.
Jednak trudno, by mieszanych uczuć nie wywoływało np. polecanie w modlitwie Radia Maryja, sympatyzowanie z Młodzieżą Wszechpolską i środowiskami skrajnie prawicowymi czy dwuznaczna krytyka organizacji charytatywnych.
W tym tygodniu ksiądz prałat ponownie "dorzucił do pieca". Faktem jest, że cmentarz parafialny stanowi własność parafii i to ma ona prawo administrować nim w wybrany przez siebie sposób. Jednak czasami chyba warto mieć na uwadze nie tylko prawo i przepisy, ale także etykę i szacunek do drugiego człowieka. Wszak chrześcijaństwo jest religią miłosierdzia.
Przeczytaj również: Zmarłe małżeństwo chciało mieć świecki pogrzeb. Ksiądz nie wpuścił do kaplicy
Zmarłe małżeństwo od wielu lat opłacało rezerwację miejsc na tym cmentarzu. Parafia nigdy nie pogardziła pieniędzmi od pary niewierzących. Teraz jednak okazało się, że są poganami i nie zasługują na godne pożegnanie, bo nie podzielali wiary administratorów cmentarza.
Nie mam zamiaru podejmować się oceny poglądów ks. Kneblewskiego i jego działań. W Piśmie Świętym czytamy jednak: "Kto jest miłosierny, pożycza bliźniemu, a kto wspomaga go swą ręką, wypełnia przykazania.", a także: "Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie."
Sprawa wywołała lawinę komentarzy na naszym forum i burzliwą dyskusję. Nie dziwi mnie to. Już dawno przyzwyczaiłem się do gorących emocji, jakie wywołują wszelkiego rodzaju starcia na płaszczyźnie religijnej. Jeszcze w epoce poprzedniego ustroju Kościół był instytucją i siłą, która jednała ludzi, dawała im siłę w trudnych chwilach i wsparcie. Czasy te jednak chyba już bezpowrotnie odeszły w zapomnienie. Wygląda na to, że tak, jak zmieniają się czasy i Polska, tak też zmienia się polski kościół. Pytanie o to, czy są to zmiany na lepsze pozostawiam bez odpowiedzi.
Czytaj e-wydanie »