Koronawirus pokrzyżował wakacyjne plany – wielu zagraniczne wyjazdy zdecydowało odwołać i na odpoczynek wybrać bliższe zakątki kraju, regionu lub nawet swoje miejsce zamieszkania. Choćby nasze Sępólno Krajeńskie. Stolica powiatu sępoleńskiego jest małym, choć jak wielu sądzi, urokliwym miasteczkiem. Ale czy trafionym miejscem na spędzeniu urlopu? Opinią na ten temat podzielili się z nami mieszkańcy miasta i turyści. Zdania miejscowych i osób, które spędzają tu czas okazjonalnie, nieco się różnią.
Jezioro z potencjałem
Sępólnianie uważają, że w mieście brakuje miejsc rozrywki, szczególnie dla dorosłych. Swój wolny czas spędzają głównie nad jeziorem, które zlokalizowane jest w centrum Sępólna. Wybierają plażę lub spacer wokół akwenu po ścieżce pieszo-rowerowej. Tak jak pani Bernadeta Pastwik, która przyjechała na miesiąc z zagranicy w swoje rodzinne strony. Pod opieką ma niespełna dwuletniego wnuczka Franka. - Spędzam czas z mężem nad Jeziorem Sępoleńskim, mamy wokół piękną ścieżkę, więc mamy gdzie spacerować. A nad jeziorem zawsze jest przyjemnie. Inne atrakcyjne miejsce? Trudno wskazać – przyznaje.
Podobnego zdania jest Zofia Lisiecka, która przychodzi z pobliskiego Piaseczna pospacerować z pupilem. - Lato spędzam raczej w mieście. Na spacer z psem wybieram jezioro, bo w sumie w samym mieście nic nie ma.
Dwie młode mamy, Magdalena Hermann i Patrycja Zabłocka uważają, że przydałoby się miejsce, gdzie dorośli mogliby się rozerwać. - Sępólno to ładne i urokliwe miasto, można pospacerować z dziećmi wokół jeziora, na molo, placów zabaw nie brakuje, ale właściwie nic się u nas nie dzieje. Może mogłyby wrócić dyskoteki? - mówią zgodnie.
Na brak wieczornych rozrywek wskazuje również pani Dorota Niemczyk, którą spotkaliśmy na plaży z córką Małgosią. - Jeśli jest ładna pogoda to wybieramy się właśnie nad jezioro. Jest ono duże, woda jest czysta, od roku mamy nowe pomosty, atrakcje dla dzieci są, można korzystać z wypożyczalni kajaków, łodzi. Mankamentem jest brak porządnych toalet i przebieralni. To jezioro ma potencjał, ale czegoś brakuje. Nie ma tu koncertów, w sezonie jest może kilka. Przydałoby się miejsce dla dorosłych, by można było wieczorem wybrać się ze znajomymi, posłuchać muzyki. Na plaży mogłaby być mała kawiarenka, ponieważ hotel Jan ma już inne przeznaczenie. Właściwie latem niewiele się dzieje, a jest potencjał, by działo się więcej – ocenia sępólnianka.
To jezioro ma potencjał, ale czegoś tu brakuje.
Pani Dorota Niemczyk, mieszkanka Sępólna Krajeńskiego
Bardziej łaskawym okiem na walory turystyczne Sępólna patrzy pani Ewa Korczak, opiekująca się na plaży dwiema wnuczkami Agatą i Karoliną. Podziela jednak zdanie, że plażowiczom brakuje punktu gastronomicznego. - Tutaj w okolicy jest wiele pięknych miejsc do wypoczynku: tereny wokół Jeziora Sępoleńskiego, mamy także jezioro Juchacz, ale też w Kamieniu Krajeńskim jest jezioro Mochel. Wiele tutaj nie trzeba, choć plaża mogłaby być czystsza. W pobliżu brakuje gastronomii. Jest w mieście kilka punktów, ale gdyby była tutaj przy plaży to byłoby idealnie. Niedawno był tu hotel, kawiarnia – teraz to ośrodek zamknięty.
Miejsce ciche i... sentymentalne
Dla Justyny i Macieja z Bydgoszczy to właśnie cisza i spokój jest atutem okolicy. Razem z córką Matyldą spędzili na polu namiotowym kilka dni i jak twierdzą, nic więcej im nie trzeba. - Na kempingu jesteśmy sami i zastanawiamy się, dlaczego jest tu tak mało ludzi. Miasteczko jest zadbane, jest plaża, jezioro, las, pole namiotowe i ładny kemping. Cisza i spokój. Nie brakuje tu zupełnie niczego – mówi zachwycona pani Justyna.
Sępólno dla pary jeszcze inną wartość. Kojarzy się jej z czasem, gdy ci młodzi ludzie się poznali. - Wybieramy to miejsce co roku, ponieważ jest ładne, ludzie sympatyczni. Ale to miejsce jest też dla nas sentymentalne. Kilka lat temu, gdy się poznaliśmy, to spotykaliśmy się właśnie w Sępólnie, mimo że pochodzimy z dużych miast – wspomina pan Maciej.
Sępólno Krajeńskie jest dla nas miejscem sentymentalnym. Gdy się poznaliśmy, to właśnie w tym mieście się spotykaliśmy.
Justyna i Maciej, turyści z Bydgoszczy
Tym, co przyciąga do naszego miasta rodzinę z Rytla jest sępoleńskie pole namiotowe. Jak mówią Łukasz i Magdalena Gawrońscy z Rytla to miejsce jest dla nich idealne. - Przyjeżdżamy tutaj od trzech lat. W naszej okolicy na polach namiotowych jest za dużo ludzi. Tutaj jest cisza, spokój, jezioro idealne. Zjeździliśmy kilka pól kempingowych w okolicach Chojnic, ale właśnie sępoleńskie wybieramy na urlop. To jest najlepsze, najczystsze. Nasze dzieci też uwielbiają spędzać tu kilka dni wakacji. To lepsze niż siedzenie w domu przy grach i w internecie – zaznacza małżeństwo, a ich dzieci, 12-letni Igor i 7-letnia Lena, twierdząco kiwają głową.
Ile osób, tyle opinii. Mieszkańcy życzyliby sobie więcej wieczornej rozrywki, za to turyści preferują spokój. Jak widać, dla jednych, to co jest mankamentem, dla innych turystyczną atrakcją.
