https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W siedzibie TVP doszło do przepychanek. Poszkodowana poseł PiS z Włocławka, Joanna Borowiak

jp
W budynku Telewizji Polskiej przy Woronicza w Warszawie trwa zamieszanie związane z odcięciem sygnału TVP. Sytuację relacjonuje poseł z regionu, Mariusz Kałużny. - Wezwaliśmy policję w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pogotowie ze względu na naruszenie nietykalności cielesnej pani poseł Borowiak - poinformował polityk Suwerennej Polski.
W budynku Telewizji Polskiej przy Woronicza w Warszawie trwa zamieszanie związane z odcięciem sygnału TVP. Sytuację relacjonuje poseł z regionu, Mariusz Kałużny. - Wezwaliśmy policję w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pogotowie ze względu na naruszenie nietykalności cielesnej pani poseł Borowiak - poinformował polityk Suwerennej Polski. twitter/Mariusz Kałużny
W budynku Telewizji Polskiej przy Woronicza w Warszawie trwa zamieszanie związane z odcięciem sygnału TVP. Sytuację relacjonuje prawicowy poseł z regionu, Mariusz Kałużny. - Wezwaliśmy policję w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pogotowie ze względu na naruszenie nietykalności cielesnej pani poseł Borowiak - poinformował polityk Suwerennej Polski.

Od godz. 11:00 nie nadaje TVP Info. W związku z tym w siedzibie stacji przy ul. Woronicza w Warszawie w biurze prezesa doszło do przepychanek z udziałem polityków obozu Zjednoczonej Prawicy.

- Wezwaliśmy policję w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pogotowie ze względu na naruszenie nietykalności cielesnej pani poseł Borowiak - powiedział portalowi wPolityce.pl Mariusz Kałużny, poseł Suwerennej Polski przebywający obecnie przy Woronicza 17, gdzie trwa interwencja policji.

Jak relacjonuje Kałużny, do gabinetu prezesa TVP mieli wejść - jak twierdzi - "ludzie niezidentyfikowani". - Nie chcieli się wylegitymować, zaczęto nas wypychać, przepychać, doszło do ataku na panią poseł Borowiak - powiedział poseł.

Według relacji prawicowego parlamentarzysty, osoby, które weszły do TVP, miały użyć siły i zabarykadować się w jednym z gabinetów. - Odłączyli wszystkie kody dostępu, nie możemy stąd wyjść ani wejść. Sytuacja jest dramatyczna, to jest Białoruś po prostu, kobiety są przepychane, nie wiadomo, kto kim tam jest - mówi w rozmowie z portalem Kałużny.

- Tego się nikt nie spodziewał. Wezwaliśmy też policję w związku z naruszeniem dóbr osobistych i pogotowie ze względu na naruszenie nietykalności cielesnej pani poseł Borowiak - dodaje polityk SP. - Ci, co pobili panią poseł zabarykadowali się. Nie otwierają policji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska