W najbliższych tygodniach ma się rozpocząć remont gminnej kamienicy przy ulicy Michelsona 59. To w nim mają być ulokowani pogorzelcy.
Budynek na remont czekał wiele lat. Do rozpoczęcia inwestycji gminę zmobilizował wiosenny pożar dwóch domów w centrum miasta.
Przypomnijmy historię kamienicy. W 2007 roku spadkobiercy dawnych właścicieli zaproponowali ratuszowi kupno domu. Cena jaką wtedy podawano za nieruchomość to ponad 150 tysięcy złotych. Tyle, że budynek nie nadawał się do zamieszkania i było wiadomo, że bez potężnych nakładów finansowych nie można wprowadzić do niego lokatorów. Część radnych, którzy wtedy musieli zdecydować czy gmina ma dokonać zakupu wątpiła, że uda się stworzyć tam lokale socjalne.
Nie brakowało głosów, że lepiej wybudować nowy obiekt, bo gdyby nieruchomość przy Michelsona była warta zainteresowania, jakaś osoba prywatna chętnie by ją kupiła. A od początku znana była opinia inspektorów budowlanych, że kamienica nie zagraża lokatorom, ale wymaga "rozległych remontów". Na te rozległe remonty zawsze brakowało w Strzelnie pieniędzy. I od ośmiu lat gmina jest właścicielem domu, do którego nie można wprowadzić osób z długiej listy oczekujących.
Po marcowym pożarze przy ulicach Lipowej i Inowrocławskiej burmistrz Ewaryst Matczak podjął decyzję, że pogorzelcy zamieszkają przy ulicy Michelsona 59. I rozpoczęły się starania o pieniądze. Wiadomo już, że ratusz dostanie z Banku Gospodarstwa Krajowego dofinansowanie do remontu. W myśl podpisanej umowy Strzelno może liczyć na około 40 procent nakładów na remont. Roboty mają kosztować 1,8 mln zł.
Ratusz ogłosił właśnie przetarg. Prace na zewnątrz mają się zakończyć przed zimą. A 14 mieszkań ma być gotowych w maju 2016 roku. Burmistrz Ewaryst Matczak mówi, że dofinansowanie z Banku Gospodarki Krajowej to nie wszystko.
- Nie chcę zdradzać więcej szczegółów, bo nie mam nic na piśmie. Jest tylko ustna obietnica - mówi tajemniczo burmistrz.
Czytaj e-wydanie »