W zegartowickiej podstawówce wrze. Nauczyciele podzielili się na obozy: tych, którzy są za dyrektorem Tomaszem Minor-czykiem i tych mu nieprzychylnych. - W sytuacji konfliktu nie mogłem mianować dyrektora bez konkursu - mówi Andrzej Zieliński, wójt gminy Papowo Biskupie.
Niektórzy nauczyciele wskazują, że "za Minorczyka" nie było podziału na lepszych i gorszych. - Powszechnie szanowany przez dzieci i rodziców, chcąc być sprawiedliwym i uczciwym, napytał sobie biedy - mówi anonimowo jeden z belfrów. - Zatrudnieni w szkole dołożyli starań, by go zmieszać z błotem, pisząc donosy, zniesławiając. Przeciwnicy - nauczyciele to spokrewnieni ze sobą mieszkańcy wsi. Zachowują się tak, bo dyrektor zaprowadził nowe zasady. Nie kierował się nazwiskami, a dokonaniami. Został wrogiem tych, którzy traktują szkołę jak miejsce plotek przy kawie. Zrobili mu krecią robotę. "Normalni" nauczyciele, obsługa, rodzice i uczniowie zawsze byli po jego stronie.
- Rodzice uczniów zebrali podpisy popierające Minorczyka i z listą poszli do wójta - dodaje inna nauczycielka. - Wójt stwierdził, że choć 95 proc. osób w gminie popiera dyrektora, to nie przedłuży mu kadencji bez konkursu.
- Dyrektor dostał negatywną ocenę rady pedagogicznej - mówią przeciwnicy Minorczyka. - I nie potrafi rozwiązać sporów między pracownikami.
Wyniki niedawnej kontroli przeprowadzone w szkole przez kuratorium oświaty wykazały brak współpracy grona pedagogicznego. Taką samą "diagnozę" stawia wójt.
- Konflikt między pracownikami tej szkoły trwa już dwa lata - mówi Andrzej Zieliński. - Jest tu około 10 nauczycieli na etatach, kilku dochodzących. Dwa obozy robią wszystko by sobie dokopać. Interweniowałem, spotykałem się z radą pedagogiczną. Bez skutku. Zaszło to za daleko, nie było sposobu , by uzdrowić atmosferę. Jednak za dyrektorem opowiedziało się mniej osób niż 95 proc.
Więcej wiadomości z Chełmna i okolic na www.pomorska.pl/chelmno.
Wójt przyznaje, że w szkole wiele osób jest ze sobą spokrewnionych. Dodaje, że prawo tego nie zabrania. Nowa dyrektor będzie zatrudniała męża. - Ustawodawca powinien zabronić, by dyrektor miał wśród podwładnych rodzinę. To chore, naganne - mówi wójt.
- Byłem zadowolony z pracy Tomasza Minorczyka, dobrze kierował szkołą - zapewnia Andrzej Zieliński. - Nowej dyrektor życzę, aby umiała rozwiązać nieprzyjemną sytuację. W tej szkole nie ma niewinnych w tym konflikcie.
Wczoraj nie udało się nam skontaktować z byłym dyrektorem i nową dyrektorką szkoły. Do tematu wrócimy.