W Teatrze Impresaryjnym im. W. Gniazdowskiego we Włocławku wystawiono monodram pt. „Noszę w kieszeni szminkę”. Była to prawdziwa duchowa uczta dla miłośników poezji.
W Teatrze Impresaryjnym im. W. Gniazdowskiego we Włocławku można było obejrzeć monodram pt. „Noszę w kieszeni szminkę”. Jest on inspirowany życiem i twórczością tej wyjątkowej poetki, która balansując na granicy życia i śmierci, potrafiła tak pięknie pisać o miłości i czerpać radość z takiej niby zwyczajnej codzienności. Na scenie wystąpiła aktorka Joanna Świtała, która na podstawie biografii Haliny Poświatowskiej napisała autorski scenariusz. Przedsięwzięcie to otrzymało stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2020 r.
- Był to pomysł Aleksandry Pustoły, by w naszym teatrze wystawić ten monodram – mówi Monika Budzeniusz, dyrektorka Teatru Impresaryjnego we Włocławku. - Jestem otwarta na pomysły moich współpracowników i osób, które chcą się artystycznie rozwijać. Dzięki temu teatr tętni życiem.
Aktorka zahipnotyzowała publiczność tak skutecznie, że odnosiło się wrażenie, że na scenie stoi Poświatowska, która przyszła opowiedzieć o swoim życiu. Było to wręcz intymne spotkanie z odważną kobietą, która nie bała się pisać o różnych aspektach miłości.
- Poezja Haliny Poświatowskiej fascynuje mnie od nastoletnich lat – zdradza Joanna Świtała. – Jej wiersze są takie inne, romantyczne, ale, co istotne, bez odrobiny banalności. Twórczość Poświatowskiej wybrałam nawet na egzamin ustny z języka polskiego na maturze. Ta fascynacja trwa do tej pory i chyba właśnie dlatego sięgnęłam w kierunku Haliny, mimo istnienia tak wielu ciekawych postaci kobiet w kulturze. To była, jak się okazało, ciężka praca, bo musiałam zapanować nad wieloma czynnikami i nad wszystkim czuwać samodzielnie. Projekt miał swój początek w czasach pandemii, więc postanowiłam, że zajmę się również wyreżyserowaniem spektaklu. Przed napisaniem scenariusza czytałam biografię Poświatowskiej kilku różnych autorek.
Aktorce udało się pokazać poetkę od tej ludzkiej strony, z lękami, pragnieniami, marzeniami - wielowymiarowo. W dużej mierze to zasługa anegdotek z jej życia oraz autentycznych fragmentów listów i wierszy.
- Halina z pewnością wyprzedziła czasy, w których żyła, bo pięknie i subtelnie dotyka kobiecej cielesności – podsumowuje Joanna Świtała. Jej słowa zdają się żyć, tętnić. Kojarzą mi się z odcieniami takimi jak: fiolet, czerwień, zieleń. To wulkan emocji, tak to właśnie czuję, gdy zakładam perukę i wchodzę na scenę jako Haśka...
Monodram „Noszę w kieszeni szminkę” był świetną propozycją zarówno dla ludzi, którzy czują poezję, ale też dla tych, którzy jeszcze potrzebują czasu, by ją odkryć.
