Wnioski po naborze do szkół ponadgimnazjalnych w powiecie potwierdzają dotychczasową prawidłowość - dużo więcej uczniów idzie do liceów i techników niż do szkół zawodowych.
Wiadomo powszechnie, że dziś po szkole zawodowej znacznie łatwiej znaleźć pracę (także za granicą) niż po liceum czy po technikum. Mimo to jednak absolwenci gimnazjów nie wykazują dużego zainteresowania zdobyciem zawodu. Największym zainteresowaniem nadal cieszą się licea ogólnokształcące. To, jak podkreślają specjaliści, skutek braku skutecznej promocji szkolnictwa zawodowego.
Tłok tylko w liceach
W niektórych placówkach dla których organem założycielskim jest Starostwo Powiatowe w Inowrocławiu nie uda się w roku szkolnym 2014/2015 utworzyć planowanej liczby oddziałów. Wolnych miejsc nie ma tylko w trzech inowrocławskich liceach ogólnokształcących, czyli w I,II i III. Powstanie tam po pięć klas. Bardzo dobrze wypadł nabór w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 ("Ekonomik"), w którym tak ja planowano z początkiem września zostanie również utworzonych pięć klas Podobnie jak w ZSP nr 1 ("Chemik"), choć nadal są tam wolne miejsca w klasach licealnych.
Z kolei w ZSP nr 2 ("Gastronomik") powstaną trzy klasy: dwie zawodowe i technikum. W Kościelcu zainteresowaniem cieszyły się zaś oddziały mundurowe. Oprócz dwóch klas mundurowych udało się jeszcze utworzyć dwie klasy technikum. W ZSP nr 5 ("Budowlanka") skompletowano trzy klasy technikum i jedną zawodową. Ale już w ZSP nr 3 ("Mechan") przyjęto uczniów tylko do trzech klas technikum. Natomiast prawie nie było zainteresowania nauką w klasie zawodowej. Najsłabiej wypadł nabór do ZSP w Kobylnikach. Dotychczas utworzono tylko jeden połączony oddział - weterynaryjny i rolniczy.
Dyrektorzy starają się uatrakcyjnić ofertę swoich szkół. Np. Jacek Zalesiak i Bogdan Budner, szefowie ZSP w Kruszwicy i Kościelcu, postawili na promocję klas mundurowych. W kobylnickiej szkole Włodzimierz Stypczyński planował utworzyć klasę o profilu teatralno-artystycznym. Niestety, bez powodzenia. - Mieliśmy wątpliwości co do tego pomysłu, ale nie chcieliśmy się spotkać z zarzutem, że jesteśmy przeciwni takiej inicjatywie - mówi starosta Tadeusz Majewski.
Decyduje nie tylko niż
- Formalnie przyjmowanie uczniów do szkół ponadgimnazjalnych się zakończyło, ale do końca wakacji można jeszcze składać dokumenty. Liczę, że nabór będzie porównywalny z ubiegłym rokiem, bo jeszcze nie wszyscy podjęli decyzje, czy i gdzie chcą się uczyć - mówi Józef Ratajczak, naczelnik wydziału edukacji inowrocławskiego starostwa.
Na razie jednak do szkół ponadgimnazjalnych w pow. inowrocławskim zapisało się o 80 uczniów mniej niż rok temu. Demografia jest nieubłagana. Z powodu niżu demograficznego oraz konkurencji szkół prywatnych, a także wyboru szkół w innych miastach, liczba uczniów w ostatnich latach spadła z ponad 11 tysięcy do 6 tysięcy. Kadra nauczycielska tymczasem nie zmniejszyła się o połowę. Redukcja jest nieunikniona. Podobnie jak zmniejszenie liczby godzin. A to oznacza mniejsze zarobki. Nie wszyscy więc pedagodzy mają beztroskie wakacje. Ilu nauczycieli straci pracę? Na razie starostwo na ten temat nie udziela informacji.
Co dalej?
Kilka miesięcy temu starosta Majewski poinformował radnych, że do końca obecnej kadencji radykalnych zmian nie będzie. Dodał jednak, że nowa rada powiatu (początek kadencji w drugiej połowie listopada), uwzględniając m.in. prognozy demograficzne i subwencję, będzie zmuszona dokonać głębokiej reformy oświatowej.
To zadanie trudne i bolesne. Ale konieczne.- Uczniów nie przybędzie, a koszty utrzymania szkół są ogromne - zauważa Ryszard Jagodziński, przewodniczący rady.
Czytaj e-wydanie »