Przed domem pysznią się iglaki, można tu się napatrzeć na świerki zielone i srebrne, na zielone i złociste tuje, jałowce, cisy i daglezje.
Pani Stefania szczególnie hołubi tę część ogrodu, gdzie są skalniaki, Wiosną rosną tu pierwiosnki czy krokusy, później bratki, niezapominajki czy wiesiołek, w donicach fuksje, otoczone cyprysikiem, jałowcem i trzmieliną. Tutaj też znajduje się duży włoski orzech.
Gospodarze uwielbiają pergole, więc jest ich w ogrodzie niemało. Oddzielają część rekreacyjną od tej ze skalniakami i od biesiadnego zakątka, gdzie miło jest usiąść po pracy w ogródku. W malowniczo zarośniętych zielonych tunelach pan Stefan spaceruje, by rozprostować kości po podlewaniu trawników i podcinaniu krzewów. W ogrodzie mogą siedzieć do późna w nocy, bo jest on oświetlony.
Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji tego miejsca. Na pewno mogą się podobać dekoracyjne sumaki octowce, japońskie tawuły, migdałowce czy pięciorniki krzewiaste. Pięknie kwitnie kalina, zwracają uwagę bordowe kasztanowce, jest ich tu aż 27. Wśród drzew można napotkać różne rodzaje wierzb, dereń, lipy, klon czy leszczynę. Są też jednak czereśnie, śliwy, wiśnie, jabłonie i grusze. Pani Olimpia wekuje, ale śmieje się, że czereśnie zawsze zdążą zjeść. Nie brak tutaj truskawek i typowego warzywnika. W szklarni dojrzewają pomidory.
Kwiatów jest tu rozmaitość wielka - od nawłoci, przez rozchodniki, naparstnice, lilie, malwy, niecierpki, aż po astry, w tym niebieskie marcinki.
- Mąż zajmuje się cięciem, nawożeniem, pielęgnacją trawników i nasadzaniem, ja - architekturą - zdradza pani Olimpia. - O pergole walczyłam z nim jak lew. A w ogóle kiedyś bardzo lubiłam telewizyjne programy o ogrodach świata i zawsze coś tam podpatrzyłam.
**
W zielonych tunelach
Tekst i fot. Maria Eichler

Olimpia i Stefan Walendowscy w swoim ogrodzie - na pierwszym planie okazałe kasztanowce.
Ogród OLIMPII i STEFANA WALENDOWSKICH z Sępólna zachwyca urodą. Jest tak urozmaicony, że nie wiadomo, na czym zawiesić oko, bo wszędzie coś kusi.