Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wąbrzeźno. Andrzej Kujaczyński to najlepszy strażak w naszym powiecie

Aleksandra Pasis
- Nie marzyłem, żeby być strażakiem, ale gdy nim zostałem - pokochałem ten zawód - mówi Andrzej Kujaczyński
- Nie marzyłem, żeby być strażakiem, ale gdy nim zostałem - pokochałem ten zawód - mówi Andrzej Kujaczyński Fot. Przemek Decker
Zmęczenie, pot na skroniach, ale też ogromna mobilizacja - tak najtrudniejszą w tym roku akcję wspomina Andrzej Kujaczyński. Przez tydzień pomagał powodzianom.

- W Sandomierzu broniliśmy huty przed zalaniem - wspomina strażak. - To było dosłownie pospolite ruszenie. Kobiety i dzieci napełniały worki piaskiem, a mężczyźni je nosili i układali. Dzień i noc. Ich determinacja była ogromna.

Jak sam przyznaje, tego co tam zobaczył nie zapomni do końca życia. - Tragedia ludzka, to mało powiedziane. Baliśmy się, że może się nie udać. Gdybyśmy nie dali rady, wiele osób straciłoby pracę. Na szczęście, odnieśliśmy sukces.

"Tchnął życie" w sikawkę konną

Andrzej Kujaczyński w straży pożarnej pracuje od 22 lat, zarówno zawodowo jak i ochotniczo. Za swoje poświęcenie i oddanie został wybrany przez Kapitułę konkursu Strażakiem Roku 2010 OSP powiatu wąbrzeskiego. - Wyróżnienie to, przyjmuję jako wyraz uznania dla pracy całego mojego zespołu w Czaplach - mówi laureat.

Tytuł ten przyznano mu również za reaktywację sikawki konnej i remizy strażackiej w Czaplach, a także przygotowanie młodzieży do zawodów pożarniczych.

Praca "na służbie" daje mu wiele satysfakcji, ale niesie też ryzyko. Strach o jego zdrowie, a czasem życie, najbardziej odczuwają najbliżsi.

- Pamiętam jedną, bardzo niebezpieczną akcję - mówi Justyna, żona Strażaka Roku. - Byliśmy jeszcze narzeczeństwem. Andrzej dostał wezwanie do pożaru drewnianej stodoły. Paliła się słoma, a on wszedł na dach, aby wszystko sprawdzić. Proszę sobie wyobrazić, co by mogło się stać, gdyby któraś z belek była już nadpalona...

Złoty hełm i 500 zł

Justyna Kujaczyńska, podkreśla też, że jej mąż, dowódca jednostki zawsze na swoje barki bierze najniebezpieczniejsze zadania. - Taki po prostu ma już charakter - dodaje kobieta.

Na szczęście, Strażak Roku nie samą pracą w jednostce żyje. - Interesuję się astronomią i geologią - dodaje pan Andrzej.

Jako nagrodę odebrał okolicznościowy grawerton złotego hełmu i 500 zł.
Oprócz Andrzeja Kujaczyńskiego, do tytułu Strażaka Roku OSP byli nominowani: z gminy Wąbrzeźno - Zygmunt Baran (OSP Ludowice), z gminy Dębowa Łąka - Jan Maciejewski (prezes OSP Dębowa Łąka) oraz z gminy Książki - Krzysztof Romanowski (kierowca OSP Blizienko).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska