Powracające pytania
- Czym może się pan pochwalić jeśli chodzi o rozwój miasta? Kupuje pan tylko certyfikaty za pieniądze podatników. Dlaczego nie słyszymy o firmach, poza marketami, które powstały w naszym mieście za pana kadencji? - ostro dopytywał Tomasz Wierzbowski, jeden z właścicieli sklepów.
- To nie miasto ma budować duże przedsiębiorstwa. My mamy tylko stworzyć warunki, aby jakaś firma u nas zainwestowała. Dlaczego pan mi zarzuca powstanie kolejnych marketów? To nie ja powinien się z tego tłumaczyć. Nie mam takich mechanizmów, aby powstrzymać ich budowę w naszym mieście. Borykam się z różnymi problemami. Nikt nie może mi powiedzieć, że zaniedbuję rozwój miasta. Nie trzeba kochać burmistrza, ale go szanować za to robi - podniesionym głosem odpowiadał Bogdan Koszuta.
Innego zdania był także Grzegorz Malanowski, właściciel piekarni, który zarzucił burmistrzowi, że władze miasta zupełnie nie liczą się z rodzimymi przedsiębiorcami. - Jaki ma pan w tym interes, aby nas niszczyć? Dotąd rocznie płaciłem rocznie 50 - 60 tys. zł. podatku. W tym roku jak zapłacę kilkanaście tysięcy to będzie wszystko - tłumaczył mężczyzna.
- Nie pamiętam, żeby pan jako członek zarządu miasta za kadencji pana Macieja Woźniaka zaproponował jakieś epokowe odkrycia do rozwoju miasta. Właśnie wtedy był czas, aby zapobiec budowie marketów - odparował burmistrz Koszuta.
Poseł przyszedł z odsieczą
Sytuację próbowali załagodzić Tomasz Lenz, poseł PO i Piotr Całbecki, marszałek naszego województwa. Zwrócili oni uwagę, że nasze miasto rozwija się dynamicznie, a do kasy wpływa wiele pieniędzy pozyskanych z Unii.
W otwartym spotkaniu uczestniczyło około 60 osób. Chociaż w dużej mierze były to osoby związane z władzami miasta to pojawiła się również grupa przedsiębiorców, którzy chcieli zamanifestować swoje niezadowolenie przeciwko budowie kolejnego marketu w naszym mieście. Było to pierwsze spotkanie kiedy tak otwarcie zostały skrytykowane obecne władze Wąbrzeźna. Bogdan Koszuta natomiast podkreślał, że spotkanie absolutnie nie ma charakteru wyborczego. Miały to być konsultacje przyszłorocznego budżetu.
