- Na tę chwilę mamy zarejestrowanych 505 turnusów dla 13 383 uczestników - wylicza Andrzej Czopek, koordynator ds. wypoczynku w Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. - Choć to dopiero początek wakacji szacujemy, że tego lata zgłoszeń będzie o około połowę mniej niż zwykle.
Wytyczne obowiązkowe
Powód? Pandemia i związane z nią ścisłe wytyczne dla organizatorów. Wskazania mówią m.in. o liczbie osób w jednym pokoju (nie więcej niż 4 przy 4 m kw. na 1 osobę), zasadach obowiązujących podczas wydawania posiłków, ograniczeniu odwiedzin osób z zewnątrz. Zmniejszono również liczbę kolonistów przypadających na jednego wychowawcę.
Nadzór na wypoczynkiem odbywającym się na danym terenie sprawuje kurator oświaty. - Planujemy skontrolowanie co piątego wypoczynku - informuje Andrzej Czopek. Kontrole przeprowadzi też sanepid.
Planujemy skontrolowanie co piątego wypoczynku.
W regionie dzieci będą wypoczywać głównie w powiecie tucholskim (55 turnusów), bydgoskim (34) i żnińskim (29). Uczniowie z naszego województwa wyjadą przede wszystkim nad morze. Nieco mniejszym powodzeniem cieszą się wyjazdy w góry. - Obserwujemy, że w tym roku więcej rodziców niż zwykle zapisuje dzieci na półkolonie. Nieco ponad połowa zgłoszonych turnusów to właśnie ten rodzaj wypoczynku - dodaje Andrzej Czopek.
Harcerze w bazach
- W tym roku mamy więcej chętnych na nieobozową akcję letnią, czyli półkolonie - mówi też pwd. Artur Lamali z Kujawsko-Pomorskiej Chorągwi ZHP w Bydgoszczy. - Jeśli chodzi o nasze wyjazdy, to większość zacznie się w drugim tygodniu lipca. Wyjadą mniejsze grupy niż zwykle, bo 20-osobowe.
Harcerze będą wypoczywać głównie w ośrodkach położonych w regionie: Krówce Leśnej, Białej, Smerzynie i Funce. - To miejsca „odcięte od świata”, nie są planowane żadne wyjścia ani wycieczki - wyjaśnia pwd. Artur Lemani. - Zrezygnowaliśmy ponadto w tym roku z obozów puszczańskich - takich, na których harcerze budowali wszystko od podstaw. Nie bylibyśmy w stanie uniknąć wówczas kontaktu z osobami z zewnątrz.
Zmiany w ofercie
Sezon „rozkręca się” powoli także w biurach turystycznych. - To właśnie rodzice zmobilizowali nas do zorganizowania mimo pandemii wyjazdów na obozy i kolonie – mówi Wojciech Olszewski, współwłaściciel biura podróży Krystad w Bydgoszczy, działającego na rynku od 1995 roku. - Stwierdziliśmy, że zrobimy wszystko, aby dzieci mogły bezpiecznie wyjechać i poczuć, że są wakacje. Oczywiście, musimy dostosować wypoczynek dzieci i młodzieży do złożoności wytycznych ministerialnych wynikających z epidemii koronawirusa. Nawiasem mówiąc, czekaliśmy na te wskazówki bardzo długo, toteż zapisy na wyjazdy dopiero teraz się na dobre zaczynają. W związku z obecnymi przepisami nasze turnusy są mniej liczne, realizujemy wyjazdy nawet 10-14 osobowe. Niejednokrotnie musieliśmy też zmienić program wypoczynku, np. zrezygnować z wizyty w parku wodnym Tatralandia na Słowacji podczas pobytu dzieci w polskich górach. Rodzice to rozumieją, decydują się na skromniejszą ofertę, ponieważ zależy im, aby dzieci chociaż gdzieś mogły wypocząć.
Jak większość biur podróży, Krystad postawił na kolonie w Polsce. - Odeszliśmy w tym sezonie od wyjazdów zagranicznych, choć było nimi zainteresowanie ze strony rodziców, natomiast dodaliśmy nowe programy w Polsce, w tym cieszące się dużym zainteresowaniem półkolonie i kolonie w Myślęcinku – mówi Wojciech Olszewski. - W przypadku wcześniej wykupionych i odwołanych ze względu na pandemię wyjazdów, zaproponowaliśmy klientom m.in. voucher z ważnością do 31 sierpnia 2021 roku. Większość wybrała vouchery, za co jesteśmy im wdzięczni. Czekamy na przepisy związane z formułą bon turystyczny 500 plus na dziecko. Mamy nadzieję, że turystyka się ożywi.
