Wakacje minęły. W powiecie grudziądzkim sytuacji niebezpiecznych nie brakowało

W lipcu i sierpniu na terenie powiatu grudziądzkiego doszło do 7 wypadków i 285 kolizji. Osiem osób zostało rannych, jedna nie przeżyła. W szpitalu zmarła 45-letnia kobieta, która pod koniec sierpnia jadąc motorowerem zderzyła się samochodem osobowym w Słupie w gm. Gruta.

Podczas wakacji doszło do dwóch rozbojów. Dwóch mężczyzn podejrzanych o dokonanie jednego z nich zostało aresztowanych na 3 miesiące.

Nie brakowało też scen rodem z amerykańskich filmów akcji. Policjanci gonili przez 20 kilometrów 42-latka, który nie zatrzymał się do kontroli na ulicy Hallera. Okazało się, że miał w organizmie około 1,8 promila alkoholu. Jak wskazał narkotest, był także pod wpływem środków odurzających.

Do nieszczęśliwego wypadku podczas prac polowych doszło w Przesławicach w gminie Łasin, w wyniku którego dłoń straciła 7-letnia dziewczynka.

Dość pracowite wakacje mieli też strażacy. Do akcji wyjeżdżali 459 razy. - 104 razy gasiliśmy pożary, 329 razy usuwaliśmy skutki miejscowych zagrożeń, czyli pomagali przy wypadkach, kolizjach, usuwaniu gniazd owadów. Było też 26 alarmów fałszywych - uzupełnia Paweł Korgol, rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Grudziądzu. - Śmierć w pożarze poniosła jedna osoba.

W akcjach, w których uczestniczyli strażacy 31 osób zostało rannych, w tym dwoje dzieci.

Straty, które powstały w wyniku zdarzeń, przy których pracowali strażacy to ponad milion złotych z czego ok. 491 tys. zł to wartość szkód powstałych w wyniku pożaru.

Były też „wyjątkowe” akcje głównie w tle ze zwierzakami, gdzie strażacy okazali się niezbędni. M.in. uwalniali bociana, który utknął między linami na słupie energetycznym, sarnę, która zaplątała się w ogrodzeniu oraz kota, który utknął pod obudową podłogi samochodu. Otwierali też windę, w której zatrzasnął się mężczyzna z psem oraz łapali węża i nietoperze.

- Wakacje były spokojne. Zwłaszcza jeśli chodzi o nasz patrol wodny, który nie musiał przeprowadzać poważniejszych interwencji - tłumaczy Mariusz Sędzicki, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. I dodaje: - Obecność strażników spowodowała, ze młodzież nad wodą zachowywała się spokojnie. Zdarzały się sygnały, że gorzej sytuacja wyglądała niedzielami, kiedy strażników nie było.

Sporo pracy strażnicy mieli na Starówce, gdzie bardzo często dochodziło do naruszenia przepisów ruchu drogowego. Głównie przez zmiany w organizacji ruchu. - Staraliśmy się pouczać. Kiedy nie przynosiło to skutku, wystawialiśmy mandaty - tłumaczy komendant Sędzicki. - Sporo interwencji dotyczyło bezdomnych. Dwóch nawet postanowiło się wykąpać w Wiśle. Uchwyciły ich kamery monitoringu.

Wyjątkowa była też interwencja strażników przy ul. Legionów, kiedy to w upalny dzień kobieta zatrzasnęła kluczyki w aucie, a w środku był dziesięciomiesięczny chłopczyk. Strażnicy wybili szybę i otworzyli auto.