Warsztaty fotografii otworkowej

Dziesięć osób wzięło udział w sobotnich warsztatach poświęconych fotografii otworkowej. Ten z dzisiejszego punktu widzenia ekstrawagancki rodzaj utrwalania obrazu odnosi się wprost do prapoczątków fotografii. Z nimi wiązało się spostrzeżenie, że obraz przechodzący przez odpowiednio mały otwór tworzy wewnątrz ciemnego pomieszczenia odbicie. Po umieszczeniu w tym miejscu światłoczułego materiału w postaci papieru fotograficznego bądź filmu, możemy otrzymać zdjęcie. Tylko jaki sens ma robienie takich, wydawać by się mogło, słabych technicznie fotek? - Ogromny - przekonuje Marek Noniewicz, uczący w Świeciu fotografowania "sprzętem" typu camera obscura. - Przede wszystkim każde zdjęcie jest niepowtarzalne. Nigdy nie uzyskamy dwóch identycznych obrazów. Po drugie, odpowiednio modyfikując camerę możemy nadać jej indywidualne cechy. Ostatnią rzeczą jest pewna nieprzewidywalność efektu, jaki uzyskamy. Ta tajemnica bywa bardzo pociągająca.

Dla wielu uczestników zajęcie w świeckim OKSiR był to pierwszy kontakt nie tylko fotografią otworkową, ale również fotografią analogową. - Do tej pory używałam wyłącznie aparatów cyfrowych - mówi Klaudia Miszewska z Bukowca. - Chciałam nauczyć się czegoś nowego, co z pewnością będzie procentować w rozwoju mojego warsztatu fotograficznego.

Po części teoretycznej uczestnicy zajęć, przygotowanych przez Trójmiejską Szkołę Fotografii wykonali pod okiem Noniewicza "aparaty". Użyli do tego różnego rodzaju kartonowych pudełek i puszek. - Bardzo trudną tą techniką uzyskać zadowalające efekty - ocenia Jakub Brózdowski z Jeżewa. - Jeśli okaże się, że to co zrobiłem ma jakąś wartość, nie jest wykluczone, że zainteresuję się tym poważnie - zapowiada.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!