Ojciec Święty modlił się o pokój między Izraelczykami a Palestyńczykami. Przypomniał również o losie dzieci z Iraku i dodał, że ten kraj jest od półtorej dekady zraniony i podzielony. Była też mowa o konflikcie w Jemenie, o straszliwych konsekwencjach chorób i głodu, na jakie wystawiana jest tam miejscowa ludność.
Wspomniał też o cierpiących na Czarnym Ladzie, o najmłodszych mieszkańcach Sudanu Południowego, Somalii, Burundi, Demokratycznej Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej i Nigerii.
Najwięcej miejsca papież Franciszek poświęcił w swoim orędziu dzieciom, które doznają przemocy w konflikcie na Ukrainie i jego konsekwencjach humanitarnych. Wspomniał o tych dzieciach, których rodzice nie mają pracy i nie mogą zapewnić im bezpiecznej przyszłości.
Przywołał też dramat prześladowanej w Birmie muzułmańskiej grupy Rohingja. Na zakończenie Franciszek udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.
Papież Franciszek zaapelował, by chrześcijanie nie ignorowali trudnego położenia milionów migrantów, którzy starają się dostać do ich krajów.
Franciszek porównał migrantów do Marii i Józefa, którzy – jak podaje Biblia – podróżowali z Nazaretu do Betlejem, by znaleźć swoje miejsce. Wielu migrantów, jak mówił papież jest zmuszanych do ucieczki ze swoich domów, bo wielu przywódców nie widzi problemów z przelewaniem niewinnej krwi.