- Pierwszy głosujący pojawił się w drzwiach dwie minuty po godzinie szóstej rano - informują nas w Nakielskim Ośrodku Kultury, gdzie ma swoją siedzibę jedna z większych komisji wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest tu blisko 1300 osób.
Grupy po mszach św.
Przez pierwsze dwie godziny po otwarciu lokalu wyborczego przychodziły pojedyncze osoby. Pierwsze większe grupy pojawiły się w NOK po rannych mszach świętych. Tak było również później. Było spokojnie. Ludzie w milczeniu wypełniali karty i wrzucali do urn. O godz. 10 frekwencja wyniosła w NOK 10 procent. Do godziny 15 głosowało niewiele ponad 25 procent uprawnionych. Około godz. 17 frekwencje w tym lokalu szacowano na 40 procent.
Policja nie zgłosiła...
- Na razie nie ma żadnych problemów. Policja nie zgłosiła nam żadnych przypadków naruszenia ciszy wyborczej - informuje Krzysztof Kopiszka, szef Gminnej Komisji Wyborczej, która dyżurowała wczoraj w murach Urzędu Miasta i Gminy w Nakle. Z wieści, które docierały do ratusza wynika, że liczba głosujących nie jest tak duża jak zapowiadano w sondażach.
- O godz. 10 frekwencja w całej gminie wyniosła 6,65 procent - mówi Krzysztof Kopiszka. Następne dane będziemy znać około godziny 17.
Urny za małe
W Urzędzie Stanu Cywilnego, gdzie także głosują mieszkańcy Nakła, pojawił się problem. - Te nowe urny są za małe. Przy tak dużych płachtach z listami kandydatów są problemy, by głos wcisnąć do środka. Trzeba składać kartki na kilka części - denerwuje się Kazimierz Barański, szef komisji, która ma swoją siedzibę w nakielskim Urzędzie Stanu Cywilnego.
- Wystąpiłem już o dowiezienie nam drugiej urny. Pani sekretarz przyjechała w asyście policjantów, popatrzyła i odjechała. Drugiej urny nie dostaliśmy. Będę jeszcze monitował, bo co będzie gdy głosy przestaną się mieścić, a kolejne ubijanie nie da rezultatu?
W tej komisji do godz. 10 głos oddało 8 procent uprawnionych. Pierwszy mieszkaniec stanął przy drzwiach punktualnie o godz. 6. Tłoczno być zaczęło, gdy w kościołach pokończyły się poranne msze św.
Bez ekscesów
Jako spokojnie ocenia przebieg wyborów Rafal Heftowicz, sekretarz gminy Kcynia, z którym rozmawialiśmy wczoraj około godz. 16.30. - Nie wiem o żadnych incydentach, czy też o przypadkach łamania ciszy wyborczej.