Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Włocławku jest 39 schronów. Pomieszczą zaledwie cztery tysiące mieszkańców

(bas)
Co łączy Bank Gospodarki Żywnościowej z Zespołem Szkół nr 4, Anwilem SA, szpitalem i Urzędem Skarbowym? Wszystkie te instytucje posiadają budowle ochronne, czyli schrony.

Wcale nie tak odległe są czasy, gdy straszono nas kolejną wojną. Przygotowania więc trwały, zaś przy okazji budowy rozmaitych obiektów mieszkalnych i tzw. użyteczności publicznej, lano tony betonu, przygotowując schrony. Perspektywa wojny odsunęła się dziś w czasie, jednak schrony pozostały.
- Na terenie Włocławka znajduje się obecnie trzydzieści dziewięć budowli ochronnych, łącznie dla około czterech tysięcy osób - mówi Janusz Majerski, szef Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta Włocławka. - Są wykorzystywane do różnych celów, służąc między innymi jako magazyny.
Dwa w pełni przygotowane schrony znajdują się w Anwilu.

W jednym, w razie potrzeby, może się schronić 120 osób, w drugim 250. Aż 600 osób pomieści schron przy Szkole Podstawowej nr 23 na osiedlu Południe, a w Zespole Szkół nr 4 - trzysta. - Tak naprawdę to "nasz" schron, który jest w dyspozycji ratusza, nigdy nie został dokończony - mówi Elżbieta Antosiak, dyrektor SP nr 23. - W ubiegłym roku, gdy remontowano "ósemkę" na Zawiślu dwa pomieszczenia w schronie zostały wykorzystane jako magazyny, bo oni nie mieli gdzie składować swojego wyposażenia. Wtedy dopiero zainstalowano tam światło i zabezpieczenia, wcześniej nie było takiej potrzeby. Teraz my trzymamy tam stare ławki, których żal się pozbyć, bo mogą się jeszcze przydać, ale tak naprawdę, choć posiadam klucz do tych pomieszczeń, nie bardzo mogę z nich korzystać.

Do najlepiej przygotowanych obiektów ochronnych zaliczane są schrony w Anwilu, Drumecie, Szkole Podstawowej nr 11, Banku Gospodarki Żywnościowej oraz siedzibie Telekomunikacji Polskiej przy ulicy Królewieckiej. Posiadają na przykład hermetyczne drzwi, urządzenia filtrowentylacyjne, wyjścia awaryjne, czy punkty zabiegów sanitarnych. Żaden z nich nie uchroni jednak włocławian przed najbardziej realnymi zagrożeniami, takimi jak niebezpieczne materiały chemiczne, czy duża woda. - O wodoszczelnych schronach nie ma u nas mowy - podkreśla naczelnik Janusz Majerski.
Schron w dzisiejszym Zespole Szkół nr 4 przy ulicy Kaliskiej przed laty
wykorzystywany był jako strzelnica.

Dziś podzielił los innych, podobnych obiektów i pełni głównie funcje magazynu miejskiej obrony cywilnej. Niektóre instytucje, jak Seminarium Duchowne Diecezji Włocławskiej, Bazylika Katedralna, Gimnazjum nr 1 przy ulicy Żeromskiego, czy Zespół Szkół Specjalnych nr 3, dysponują schronami wolno stojącymi, mogącymi pomieścić od 65 do 96 osób.

Łącznie we włocławskich budowlach ochronnych może schronić się jednocześnie 3,5 proc. mieszkańców Włocławka. To wynik lepszy niż średnia krajowa, wynosząca 2,5 proc.
N iewykluczone jednak, że rzucający się w oczy brak zasadności utrzymywania schronów przez kolejne dziesięciolecia, umożliwi wreszcie bardziej racjonalne ich wykorzystanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska