Od rana kwestowano pod kościołem. Konarzynianie byli hojni, bo udało się zebrać ponad dwa tysiące złotych. W niedzielę wieczorem sala domu kultury w Konarzynach pękała w szwach. Na imprezie charytatywnej dla niesłyszącej Weroniki wystąpili uczniowie, a także chór z Zespołu Szkół w Konarzynach.
Pękał w szwach
- Tak dużo ludzi dawno tu nie widziałem - cieszył się Jacek Warsiński, jeden z organizatorów akcji. - Szybko poszły wszystkie losy - nie krył radości Jan Dorawa. - Jest dużo nagród, w tym pocieszenia dla tych, którym szczęście nie dopisało. Moim zdaniem impreza bardzo się udała.
_Licytowano obrazy, serduszka, a nawet wielkiego słonika. Każdy grosz się przyda, bo na operację potrzeba 17 tys. euro.
Nie żałowali
Złote serce wylicytowała za 1,2 tys. zł Bogumiła Kapiszka. - Zapłaciła za nie, a później przyniosła je i przeznaczyła na kolejną licytację - mówi Warsiński. Za granitowe serce Aleksandra Wnuk-Lipińska zapłaciła 800 zł, a za kolejne złote Mariola Gatz zapłaciła 600 zł. Aparat fotograficzny licytowano cztery razy, bo każdy po zapłaceniu przeznaczał go dalej na licytację.
W świecie ciszy
Wzruszenia nie kryli rodzice Weroniki. Z niecierpliwością oczekiwali na występ córeczki, która chodzi do przedszkola i razem z całą grupą oraz wychowawczynią Marzeną Chyłą wystąpiła na koncercie. - Kasa Chorych nie ma pieniędzy na takie operacje, a to jedyny sposób, żeby nasza córka mogła słyszeć - mówił ojciec Weroniki Marek Jażdżewski. - Będziemy o to walczyć, musi się udać. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nam pomagają.
_
Weronika chce słyszeć
Tekst i fot. Barbara Zybajło

Grzegorz Jażdżewski z synkiem Mikołajem, obok Weronika z mamą Ewą.
Mieszkańcy Konarzyn mają czułe serca i nie poskąpili grosza na operację małej Weroniki Jażdżewskiej z Ciecholew. Z kwesty, loterii i licytacji udało się zebrać 9 tys. 455 zł.