Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weź prysznic, zanim skoczysz do basenu

Karina Obara [email protected]
W naszym rankingu najlepiej wypadł basen na ul. Bażyńskich. Mimo że jest najstarszy, jest na nim najczyściej i ma najcieplejszą wodę. Najsprawniej działają tu prysznice (choć niektóre nie działają), a ratownicy gonią dzieci, aby przed wejściem do basenu się umyły
W naszym rankingu najlepiej wypadł basen na ul. Bażyńskich. Mimo że jest najstarszy, jest na nim najczyściej i ma najcieplejszą wodę. Najsprawniej działają tu prysznice (choć niektóre nie działają), a ratownicy gonią dzieci, aby przed wejściem do basenu się umyły Lech Kamiński
Mamy cztery baseny w Toruniu. Na każdym ten sam problem - z higieną. - Jak pan śmie! - reagują ludzie na zwrócenie uwagi

Basen przy Uniwersyteckim Centrum Sportowym. Sobotnie popołudnie. Dwie panie chichocząc, opowiadają sobie o świątecznych przygotowaniach. Zdejmują ubrania, zakładają stroje kąpielowe i bezpośrednio idą do basenu. Zanim zanurzają stopy, ratownik każe im związać włosy, zaleca też prysznic, bo widzi, że panie mają suche ciała. Kobiety włosy wiążą, ale jedna z nich mówi: - Sugeruje pan, że jesteśmy brudne? To jest bezczelność! Ratownik nie dyskutuje. Daje jednej z pań gumkę do włosów.

- Mamy tu gumki, na wszelki wypadek - mówi. - Ale o higienę nie będę się bił z kobietami.

Wprawdzie dezynfekcja podchlorynem sodu na toruńskich basenach działa wzorowo, na co wskazują comiesięczne kontrole sanepidu, jednak nie zwalnia to użytkowników z przestrzegania higieny, zanim zanurzą się we wspólnej kąpieli. W każdej szatni są przywieszone tablice: "zanim wejdziesz do basenu, umyj całe ciało pod prysznicem. Mydłem". Jak to wygląda w praktyce? Sprawdziłam osobiście na innych basenach.

Basen przy ul. Hallera. Piątkowe popołudnie. Prysznice działają cztery. W każdym zimna woda. - Zanim zleci, nie chce się czekać - komentuje pani w czerwonym czepku, dobrze że się umyłam w domu.

- Jak to w domu? Pytam.

- No tak, tu jest zawsze problem z tymi prysznicami. Albo popsute, albo woda zimna, albo za gorąca.

Czytaj także: Czytelniczka: - Przeziębiłam się na basenie UMK

Woda zimna jest też w basenie, choć na tablicy napisano, że ma 27 stopni. Jeden z nurkujących wyławia przedmiot z dna basenu. To tampon. Nikt basenu nie opuszcza, w końcu jest podchloryn, komentują ratownicy, nie ma się co obawiać wirusów, bakterii i grzybów. Ludzi nie upilnujesz, za dużo ich jest. Za każdym biegać? Pod wodę też trudno zaglądać co chwilę. Najgorzej jest z włosami. Opadają na dno, ale gdy woda się wzburza, włosy plątają się po twarzy albo pomiędzy palcami. Czepki nie są obowiązkowe.

Basen przy ul. Bażyńskich. Środa. Godzina 17.50. Dwie panie właśnie skończyły pracę. Zdejmują ubranie w szatni. Ciężki dzień miały dziś w biurze. Jedna ochlapuje się wodą z prysznica. Tak dla animuszu - jak mówi. Nie używa mydła. Druga, sucha, idzie prosto do basenu. Pracowały osiem godzin, później robiły zakupy. Twierdzą, że się nie pocą, gdy wskazuję na tablicę, aby przestrzegać higieny, zanim wejdzie się do basenu. - A pani się myła? - atakuje pani "sucha". Niech się pani lepiej zajmie sobą!

- Zwykle ludzie się obrażają, gdy zwracamy uwagę na higienę - przyznaje Aleksander Dybiński, dyrektor MOSiR-u. - Rzadko ktoś przyjmie uwagę z podziękowaniem, prędzej zaczyna się awanturować. Sanepid nie ma do nas uwag, co miesiąc bada wodę i spełnia normy. Chodzi jednak o aspekt obyczaju, estetyki, więc mogę obiecać, że będziemy namawiać pracowników, aby nie wstydzili się rozmawiać z pływającymi o tych sprawach.

- Ratownicy zwracają uwagę, ale klienci zachowują się wtedy tak, jakby ktoś ich opluł - przekonuje Maciej Grzeszczak, kierownik basenów na Hallera i Bażyńskich. - To trudne, choć nie wyobrażam sobie, aby nie próbować.

Roczne utrzymanie basenu przy Hallera kosztuje 1 mln 800 tys. zł, przy Bażyńskich - 1 mln 350 tys. zł. Płacą za to podatnicy.

Komentarz autorki: Jeśli nie reagujesz, pozwalasz

To bardzo niezręczne, zawstydzające i przykre, gdy zwraca się uwagę innym w sprawach podstawowych. Czerwienię się i czuję frustrację, ilekroć wewnętrzny impuls każe mi to zrobić. Ale brak reakcji na to, co się widzi, a co wzbudza nasz sprzeciw jest pozwoleniem na: bicie dzieci w sąsiedztwie, rzucanie śmieci na ziemię, niszczenie siedzeń w tramwaju, przyklejanie gumy do żucia pod fotelem w autobusie, zanieczyszczanie chodników i trawników przez psy, których właściciele nie sprzątają, bo "to się rozkłada naturalnie", a nawet, co ostatnio najbardziej mnie uwiera, pozwalanie pijanym kierowcom zabijać, bo "może tym razem się uda".
Znałam żonę, która ze strachu przed mężem i wypadkiem zacisnęła zęby i nie odezwała się słowem, gdy mąż po dwóch piwach wsiadł za kółko. Znałam męża, który porzucił żonę tylko dlatego, że nie wyrobiono w niej w młodości nawyków higienicznych. Czy zwrócił jej uwagę, zanim zażądał rozwodu? Nie. Uznał, że to poniżej jego godności. Znałam dziewczynę, która poszła na basen po raz pierwszy i zignorowała tablicę z instrukcją: proszę umyć się dokładnie przed wejściem do basenu. Mydłem. Zwrócono jej uwagę raz. Zaczerwieniła się, ale posłuchała. Od tamtej pory jest bardziej uważna. Z tej lekcji dowiedziała się, że nie jest pępkiem świata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska