To Grażyna Barszczewska namówiła Krzysztofa Jasińskiego, dyrektora Teatru Stu z Krakowa, żeby wyreżyserował "Solo na dwa głosy". Dyrektor do pomysłu dał się namówić chętnie, tym bardziej, że przedstawienie wiąże się z akcją charytatywną.
Ale po kolei. Historia jest autentyczna - znana, młoda skrzypaczka, Stefania Miller zapada na stwardnienie rozsiane, chorobę, która uniemożliwia jej wykonywanie zawodu. Nie wie, po co żyć, jej świat pada w gruzach. W trudnej sytuacji pomaga jej doskonały psychiatra, doktor Feldman. Tę rolę przyjął Henryk Machalica.
W Krakowie premiery były aż trzy - tak wielką popularnością cieszyło się przedstawienie. Ostatnia odbyła się w Centrum Kultury i Sztuki Osób Niepełnosprawnych "Moliere" przy ul. Szewskiej. - Budynek jest specjalnie przystosowany dla osób chorych - ma windy i specjalne podjazdy. Dlatego przyszło wielu niepełnosprawnych - mówi Beata Laskowska-Pietroń, kierownik tournee z Teatru Stu. - To bardzo ważne, bo o tym, że osoby z wadami ruchu też chcą mieć dostęp do kultury, właściwie się nie mówi. To nie jest palący problem, taki z pierwszych stron gazet....
A potem przedstawienie ruszyło w trasę. Szybko znaleziono sponsora - do akcji włączyła się grupa Warta - Warta SA i Warta Vita. Pomógł zarząd telewizji regionalnej, która zrobiła spot i puszcza go w każdym ośrodku, pomogło Polskie Radio i Rzeczpospolita. Lokalni sponsorzy fundują wózki.
- Wózki dawaliśmy i młodym ludziom, i starszym. Chorym na SM i na inne choroby, ale za każdym razem to bardzo wzruszające - mówi Grażyna Barszczewska. W Krakowie wózek dostał dziennikarz, Grzegorz Tusiewicz, który specjalizuje się w jazzie. Do tej pory utrzymuje kontakt mailowy z Grażyną Barszczewską. Odzywają się też inne osoby chore na stwardnienie rozsiane - przychodzą listy i SMS-y. W Przemyślu wózek przyznano 18-letniemu chłopcu, choremu na paraliż dziecięcy. - Matka wychowuje go samotnie. Codziennie transportuje go wozem konnym do pobliskiego Przemyśla - mówi Grażyna Barszczewska. - Po spektaklu ze łzami w oczach opowiadała, jak bardzo wózek jej ułatwi życie. W Piotrkowie wózek przypadł jednemu z trzech braci, z których każdy choruje na postępujący zanik mięśni. W Jaworznie - 80-letnia pani po amputacji nóg, przemiła, wykształcona, tłumaczyła, że długo zastanawiała się jak podziękować - wierszem, może prozą? I w końcu doszła do wniosku, że najlepsze będzie proste słowo "dziękuję". Razem płakaliśmy. Wózek jest symbolem walki z niemożliwym. I walczymy odnosząc małe zwycięstwa. Wielkie zwycięstwa odnoszą ci, których spotykamy.
Do tych małych "zwycięstw" zaliczają na przykład takie zdarzenia, jak to po wizycie w ośrodku rehabilitacyjnym w Dąbku. Grażyna Barszczewska i Henryk Machalica spędzili tam cały dzień. Potem pocztą mailową dostali wiadomość, że zaczęli ćwiczyć nawet chorzy, którzy kiedyś stracili nadzieję.
W Bydgoszczy na scenie Teatru Polskiego "Solo na dwa głosy" Toma Kempińskiego w reż. Krzysztofa Jasińskiego zostanie pokazane 9 lutego o godz. 18.00 i 20.30. O bilety w cenie 40 zł pytać należy w Teatrze Polskim (tel. 0-prefiks -52-321-12-38).