Za 3 mln zł uda się wykończyć tylko część w dobudowanej części szpitala. Inwestycja miała być oddana 30 kwietnia, ale ostatecznie termin przesunięto na 30 czerwca.
Co będzie z resztą - nie wiadomo.
- To wspólny kłopot spółki i powiatu - przyznaje Andrzej Chatłas, wicestarosta sępoleński i przypomina, że sprawy związane z zejściem Budopolu z placu budowy i związanymi z tym procesami ciągnąć się będą długo.
Budopol jest w upadłości, a lista wierzycieli jest długa. W kolejce po pieniądze stoją też pracownicy, a powiat sepoleński jest jedym z ostatnich w ogonku.
Na dokończenie inwestycji potrzeba pieniędzy i na razie wiadomo jedynie tyle, że nie ma ich szpital ani starostwo. Jak się dowiedzieliśmy, pojawiły się pewne możliwości finansowania, ale jak twierdzi prezes szpitalnej spółki Stanisław Plewako za wcześnie jeszcze o tym wspominać.
Na parter po wykończeniu przeniesione zostaną poradnie, endoskopia, tomograf i izba przyjęć.
Piwnica i drugie piętro będą więc nadal placem budowy. W piwnicy znajduje się już główna rozdzielnia prądu, a także serwerownia i maszyny niezbędne do funkcjonownia szpitala. Ma tam też być szatnia dla personelu oraz kaplica i magazyny. Na piętrze natomiast znajdować się będzie serce szpitala, czyli nowoczesna sala operacyjna.
W poniedziałek natomiast otwarto w starostwie oferty w przetargu na agregat prądotwórczy. - Na razie oferty zostały sprawdzone pod względem formalnym - mówi wicestarosta Andrzej Chatłas. - Agregat, który włącza się w momencie, kiedy szpital traci zasilanie z sieci, jest w nowoczesnej placówce niezbędny.