Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej młodych bezrobotnych w Bydgoszczy

(AM)
sxc.hu
W końcu zaczęło spadać bezrobocie w Bydgoszczy. Wczoraj radni przyjęli raport o działaniach Powiatowego Urzędu Pracy.

- Bezrobocie rosło nieprzerwanie od listopada 2008 roku - informowała Barbara Grabowska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy jeszcze przed sesją w czasie prac komisji radnych. - W kwietniu mamy o 450 bezrobotnych mniej.

To znaczny spadek - o 3,3 proc. Dla porównania: według najnowszych danych stopa bezrobocia w kraju wyniosła na koniec kwietnia 2010 r. 12,3 proc. wobec 12,9 proc. miesiąc wcześniej Dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy pochwaliła się sukcesami swojej instytucji.

- Poprawił się wskaźnik samozatrudnienia (zakładania firm przez bezrobotnych - przyp. red.) - wskazała Barbara Grabowska. - Trzy lata temu wynosił 4-4,5 proc., a w ubiegłym roku 7,24 proc

W naszym mieście jest najniższy koszt zatrudnienia bezrobotnego niepełnosprawnego - 3919 zł. Tymczasem na przykład w Łodzi utworzenie jednego miejsca pracy w takim wypadku kosztuje aż 6549 zł. Jesteśmy liderem w Polsce, jeśli chodzi o liczbę zatrudnionych osób w ramach prac społecznie użytecznych. W Bydgoszczy zarejestrowano najwięcej osób powracających z krajów unijnych z legalnej pracy.

Bydgoski urząd całkiem nieźle radzi sobie w konkursach o pieniądze unijne. W marcu otrzymał 20,5 mln zł, natomiast w maju udało się pozyskać 11,5 mln zł. Urzędnicy jeszcze w tym roku zamierzają się starać o kolejne pieniądze.

Ze sprawozdania przygotowanego przez PUP wynika, że w 2009 roku wyrównał się udział kobiet w grupie bezrobotnych w Bydgoszczy. W 2008 roku kobiety stanowiły 59 proc., a w roku ubiegłym - 51,5 proc.

Coraz więcej jest młodych bezrobotnych. W roku 2008 do urzędu pracy zgłosiło się 1248 osób w wieku 18-24 lata, a w rok później było ich prawie dwa razy więcej - 2320. O tysiąc zwiększyła się liczba bezrobotnych w wieku 25-34 lata (w 2008 r. - 2399, a w roku następnym 3307).

Najwięcej ofert pracy pojawiło się w zawodach: sprzątacz (226), telemarketer (157), sprzedawca (138), murarz (133), szwaczka (106) i kierowca (106). Specjaliści z tych branż są poszukiwani na rynku pracy.

Najwięcej problemów ze znalezieniem pracy mogły mieć osoby poszukujące pracy jako fryzjer, szwaczka, magazynier, specjalista do spraw organizacji usług gastronomicznych hotelarskich i turystycznych, a także technik mechanik, pedagog, historyk i politolog. Osób uprawiających te zawody jest zbyt dużo w stosunku do zapotrzebowania rynku.

Najmniej pracy jest dla humanistów. - Młodzi ludzie studiujące kierunki takie jak politologia czy filologie na własną prośbę mogą wylądować w markecie - potwierdziła Barbara Grabowska radnym z komisji edukacji. - Część młodzieży jednak od razu zapisuje się na studia podyplomowe i zmienia zawód.

Współpraca z uczelniami zwykle ogranicza się do organizacji targów. - Uczelnie prywatne nie zawsze są zainteresowane losem swoich absolwentów - ubolewała Grabowska.

Pracodawcy szukali natomiast m. in. nauczycieli praktycznej nauki zawodu, spawaczy i pośredników nieruchomości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska