
Podróż z kibicami? Uwierzcie, może być jeszcze gorzej...

Miła historia z psem:
"Od Poznania głównego do Rzeszowa Głównego jechał ze mną piesek, który głośno chrapał, ale jestem fanem psiaków i to była to jedna z lepszych podróży pociągiem, jakie przeżyłem. Polecam wszystkim serdecznie".

Kibice z podbitymi oczami
"Spóźniłam się na swoje TLK nad morze i wsiadłam do Tour de Pologne, a poza tym raz jechałam z kibicami w przedziale (podbite oczy i kibicowskie okrzyki), a to śniegu nawiało w pociągu do Sanoka, bo ktoś okna nie zamknął na korytarzu, różnie to bywało..."

Nie ma takiego wagonu...
"Nie mogłam znaleźć mojego wagonu, zapytałam więc pani konduktor i uzyskałam odpowiedź: „wagonu 13 jednak nie ma, proszę się gdzies podziać” no i musiałam sobie polować na miejsce".